Nie ukrywam, że idąc na nową chińską super produkcję, miałem nadzieję, że otrzymam obraz w stylu „Hero” tudzież „Domu latających sztyletów”. Obydwa te filmy, w reżyserii Yimou Zhanga, urzekły mnie i zachwyciły swoją kolorystyką, poetyką i baśniową atmosferą. Liczyłem, że właśnie tym będzie również „Przysięga” (tym razem osobą odpowiedzialną za efekt końcowy był Kaige Chen – scenarzysta i reżyser) – wskazywała na to między innymi zbieżność tematyki. Niestety, przeliczyłem się i to znacząco – tak jak wszyscy, którzy pokładali nadzieje z najdroższej chińskiej produkcji wszech czasów.
Zarys fabuły obiecywał prawdziwie epicką historię. Kunlun (Dong-Kun Jang), niewolnik Pana w Szkarłatnej Zbroi, generała Guangminga (Hiroyuki Sanada), jest potomkiem ludów ze Śnieżnej Krainy. Czyni go to szybszym nawet od hodowanych przez barbarzyńców byków. Nic dziwnego, że stał się ulubieńcem swojego właściciela. Zyskał jego sympatię do tego stopnia, że została mu powierzona tajna misja ochrony władcy Królewskiego Miasta przed najeźdźcami. Kunlun dostał na czas wyprawy zaszczyt noszenia Szkarłatnej Zbroi i wyruszył w podróż, by mordować wrogów swojej nowej ojczyzny. Niestety, wszystkie zamiary legły w gruzach, gdy niewolnik poznał powód waśni między królami – była nim najpiękniejsza kobieta na świecie, księżniczka Qingcheng (Cecilia Cheung). Kunlun zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia i zabił władcę Królewskiego Miasta, by ją oswobodzić. Nie wiedział, że owa piękność złożyła kiedyś przysięgę bogom, która sprowadzała na wszystkich jej kochanków śmiertelną klątwę… (więcej…)