Tomasz Kozioł

(Pop)kultura osobista

Najświeższe teksty

Diablo: The Sin War: Birthright – czy w tym uniwersum da się w ogóle osadzić jakąkolwiek powieść?

D

Zanim zacząłem lekturę pierwszego tomu z trylogii The Sin War, autorstwa Richarda A. Knaaka, nie raz zastanawiałem się nad tym, jak może wyglądać książka osadzona w uniwersum Diablo? StarCraft, WarCraft – OK, tutaj w miarę łatwo dojrzeć potencjał do tworzenia oryginalnych historii, łatwo zazębiających się ze światem znanym z gry. Ale Diablo? To gra, w której pod kościołem było bodaj 16 pięter lochów, z wrotami do Piekła na deser.

Okazało się, że twórca wybrnął z tego problemu całkiem zmyślnie, choć efekt jest taki, że opowiedziana historia jest na tyle generyczna, iż w sumie pasowałaby to niemalże dowolnego innego świata fantasy. W przeciwieństwie do StarCrafta, Diablo raczej nie może się pochwalić tak obszerną galerią rozpoznawalnych postaci. SC ma Jima Raynora, Sarah Kerrigan czy Arcturusa Mengska… a Diablo? Poza Decardem Cainem nikt nie przychodzi mi do głowy. (więcej…)

Książka tradycyjna czy eBook?

K

Od kilku miesięcy mam niebywałą przyjemność obcowania z książkami w najnowocześniejszym z dostępnych aktualnie dla tego medium formacie. Mowa oczywiście o elektronicznym papierze, stosowanym w czytnikach ebooków. Sam jestem szczęśliwym posiadaczem takiego urządzenia marki Sony, w edycji Pocket, znanej też jako PRS-300. Jak wrażenia? Czy ebooki mogą w ogóle konkurować z trzymaniem w dłoni antycznego tomiszcza lub, wręcz przeciwnie, książki jeszcze pachnącej farbą drukarską? Przekonajmy się. (więcej…)

Blog Roku 2010, II etap – pomożecie? :]

B

Bodaj miesiąc temu zgłosiłem swojego bloga do udziału w konkursie na najlepszy, najciekawszy Blog Roku 2010. Czy uważam, że mój taki właśnie jest? Nie wiem, nie mam pojęcia, pora się przekonać – cieszyć sukcesami i nie zrażać porażkami. Sęk w tym, że o ile w I etapie wszystko zależało ode mnie (wystarczyło się zgłosić), o tyle teraz… wszystko jest już w Waszych rękach. Jeśli dobrze Wam się czyta moje teksty i chcielibyście mnie wesprzeć, będzie mi miło, jeśli wyślecie: SMS-a o treści E00123 pod numer 7122 (uwaga, te „0” to zera, a nie litery, zaś koszt SMS-a jeszcze niedawno wynosiłby 1,22 zł brutto, teraz zaś jest już 1,23; instrukcję znajdziecie również na stronie konkursu). (więcej…)

Tron: Dziedzictwo – porozmawiajmy o Willing Suspension of Disbelief

T

Wiecie, czym jest tak zwane „Willing Suspension of Disbelief”? Cytując za angielską wikipedią:

Suspension of disbelief or „willing suspension of disbelief” is a formula for justifying the use of fantastic or non-realistic elements in literature.

W wolnym tłumaczeniu z ichniego na nasze – to umiejscowienie elementów fantastycznych w utworze (tu: literackim, ale filmów też się tyczy jak najbardziej) w taki sposób, by widz był skłonny uwierzyć w ich wiarygodność. Oglądając pierwszego „Matrixa” mówił ktoś: „ej, ale ludzie nie potrafią latać”? Nie, a przynajmniej ja nie słyszałem. Czemu? Ponieważ bracia Wachowscy tak wprowadzili ten element do swojego filmu, że widzowie byli w stanie go zaakceptować, mimo iż był nierealny. Problem pojawia się wtedy, kiedy autorowi ta sztuka nie wyjdzie. (więcej…)

StarCraft II: Heaven's Devils – akcja marketingowa czy prawdziwa powieść?

S

Mam wrażenie, że w przypadku większych tytułów, wydanie książki w okolicach premiery nowej części serii staje się coraz ważniejszym elementem akcji marketingowych. Trochę jak wydanie gry w dniu premiery srebrnoekranowego hitu (lub kitu – jak się często później okazuje). Właśnie taką powieścią, stworzoną wyraźnie w celu wspomożenia promocji, było „Heaven’s Devils” osadzone w uniwersum StarCrafta.
Czytałem wszystkie cztery książki z serii „StarCraft Archive” i muszę przyznać, że podobne doświadczenia mogą podważyć wiarę w idealność wszystkiego, w co zaangażowany jest Blizzard. Tylko jedna z części owej tetralogii była naprawdę przyjemna w odbiorze, pozostałe trzy mogły zaś prezentować jakieś walory tylko i wyłącznie dla fanów serii. A i dla nich niekoniecznie. Jak jest z najnowszą książką? Dobrze, ale nie na tyle, by z wrażenia paść na kolana. (więcej…)

Podsumowanie 2010 – ponieważ czasem po prostu trzeba dać się porwać modzie

P

Koniec grudnia to taki szczególny czas, kiedy wiele osób robi sobie rachunek sumienia, czy to sportowy, czy też kulinarny. A czasem kulturalny – czy przeczytałem tyle książek, ile chciałem? Czy obejrzałem tyle filmów, ile chciałem? Robią to również, oczywiście, blogerzy. Czy miałem tyle klików, ile sobie zamierzyłem? Czy pisałem tak często, jak to sobie postanowiłem pod koniec 2009?

Sam raczej nie miewam noworocznych postanowień, zaś po pierwszym roku prowadzeniu bloga nie za bardzo mam co podliczać. W szczególności, że początkowo nie był to blog, a jedynie archiwum tekstów publikowanych w różnych zakątkach Internetu. Ponadto, po drodze miałem zmianę adresu, reset Google Analytics i zwiechę Count Per Day, które przestało naliczać wejścia. Tym bardziej skonstruowanie jakiegoś sensownego zestawienia jest trudne. (więcej…)

Pamięć umarłych, Maja Lidia Kossakowska – czyli tetralogii część druga

P

„Czerń” zostawiła w mojej pamięci bardzo złe wspomnienia. Jako jednak, że Kossakowską nadal darzę mimo wszystko sympatią, postanowiłem zajrzeć do drugiej części „Upiora Południa”, czyli do „Pamięci umarłych”. I bardzo cieszę się, że tak zrobiłem.

Jak się okazało, kolejne części nie mają ze sobą bezpośredniego, oczywistego związku, choć pewne części wspólne zaczynam już dostrzegać. Tę kwestię sobie jednak zostawię na wpis o ostatniej części, żeby upewnić się, że moje domysły są słuszne.

Tym razem przenosimy się na Dziki Zachód. Taki prawdziwy, z kowbojami, ranczerami, szeryfami i burmistrzami. Oraz porachunkami, rzecz jasna. Właśnie wyrównywanie długów jest motywem przewodnim w „Pamięci umarłych”. (więcej…)

Zaplątani – zaskakująco dobra animacja od Disneya

Z

Mam wrażenie, że animacje dzielą się na dwie kategorie. Pierwsze to te, które mają być dobre. Drugie to te, które mają wyciągnąć kasę z widzów w okresie ogórkowym, kiedy wszyscy czekają na te pierwsze. I tak z jednej strony mamy „Odlot” czy kolejne części „Shreka”, a z drugiej strony lądują „Potwory kontra obcy” czy „Klopsiki i inne zjawiska pogodowe”. Oczywiście, na tych mniej kreatywnych też można się dobrze bawić, ale mimo wszystko brakuje im iskry geniuszu. Przynajmniej w mojej opinii. Do czego zmierzam? Do tego, że spodziewałem się, iż „Zaplątani” będą należeli do „drugiej kategorii”. A nie należą. (więcej…)

Restoration Project 2.0, czyli nowe wcielenie Fallouta 2

R

Słyszeliście kiedyś o Restoration Project? To ambitne zadanie, które postawili przed sobą fani Fallouta 2. Nie od dziś wiadomo, że nasz ulubiony rolplej trafił na sklepowe półki wybrakowany. Chyba najlepszym przykładem były wszelkie próby odnalezienia legendarnej wręcz siostry Sulika – niestety, na płytkę nie trafił obóz łowców niewolników, w którym była przetrzymywana. Restoration Project uzupełnia ten i masę innych braków.

Skoro już zacząłem z siostrą Sulika, warto ten motyw pociągnąć dalej. Nie dość, że dostaliśmy do zwiedzenia dodatkowy obóz Slaverów (odłam z The Den), na dodatek pojawiła się na mapie również lokacja o wdzięcznej nazwie „Primitive Tribe”. Tam właśnie mamy odeskortować bidulę, zaś z samych odwiedzin i Sulik będzie niezwykle rad. Ponadto, do wykonania dostaniemy jeszcze z osiem innych zadań, które może nie zajmą jakoś szczególnie dużo czasu, ale są naprawdę miłym dodatkiem. (więcej…)

Więzy krwi, Maja Lidia, Kossakowska – sprawdźcie sami, jak ewoluował styl Kossakowskiej

W

Tak się jakoś wszystko ułożyło, że podczas wyjazdu na działkę padła mi bateria w czytniku, a – jak się okazało – nie miałem przy sobie kabla od ładowarki (to pierwszy przypadek, w którym rozładowała mi się bateria w książce – ciekawe wrażenie). Zabrałem się więc za zbiór opowiadań Mai Lidii Kossakowskiej, „Więzy krwi”. Kiedyś, ze względu na „Siewcę wiatru” między innymi, naprawdę lubiłem twórczość owej autorki. Z czasem jednak zaczęły się pojawiać powieści, które zdecydowanie nie trafiły w mój gust – jak na przykład „Ruda sfora” – co ostatecznie spowodowało, że narobiły mi się straszne zaległości. Teraz zaś była okazja, by je choć trochę nadrobić. (więcej…)

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze