Tomasz Kozioł

(Pop)kultura osobista

Najświeższe teksty

Riddick – Dzień z życia Vina Diesela

R

Wstałem i nastawiłem otwarte złamanie. Dla pewności wkręciłem sobie kilka śrub w nogę, babcia mówiła, że wtedy lepiej się leczy. A babcia wkręcała sobie śruby w nogę przynajmniej raz w tygodniu i dożyła setki, więc warto się posłuchać mądrości starszych. Po śniadaniu – dziś popijałem Predatora kwasem Obcego – wyprowadziłem mojego brontozaura na spacer. Gdzieś w okolicy brunchu jedenastu chłopa chciało mnie zabić, więc powyrywałem im kręgosłupy. Nie, dziesięciu chłopa i babeczka. Przy jednym z kręgosłupów znalazłem kluczyki do kosmicznego czołgu. W sam raz, akurat chciałem się urwać z tej planety. Burza szła. (więcej…)

Kick-Ass 2 – Uderzenie nadal mocne

K

Pierwszy „Kick-Ass” bawił się z konwencją, czasem ślepo za nią podążając, czasem brutalnie łamiąc. Robił to ze stylem, gracją, humorem i potężną dawką groteski. Dwójka podąża dalej tą samą ścieżką, przez co już tak bardzo nie zaskakuje, ale nadal dostarcza silnych wrażeń.

Tym razem twórcy wzięli na warsztat dwa klasyczne motywy, przez które przechodził chyba każdy liczący się superbohater. Mowa tu o uczestnictwie w drużynie mścicieli, która łączy siły, by skuteczniej zwalczać siły zła, oraz o porzuceniu kostiumu na rzecz normalnego życia i ze względu na bezpieczeństwo bliskich etc. Jeśli widzieliście „jedynkę”, zapewne domyślacie się, że film ten nie ma litości dla pewnych rozwiązań i tak samo jest właśnie w tych dwóch przypadkach. Z jednej strony mamy tu kompletnie ograne schematy, z drugiej zaś – często bardzo nieoczekiwane ich rozwinięcie i zakończenie. Nie da się jednak tego docenić – a już tym bardziej: dobrze bawić – jeśli idzie się do kina bez choćby śladowej wiedzy o superbohaterach, komiksach i rządzących nimi prawach. (więcej…)

ATOM Comics – wywiad z właścicielami krakowskiego sklepu z komiksami

A

Stworzenie stabilnego biznesu, bazującego na sprzedaży komiksów, nie jest najłatwiejszym zadaniem w Polsce. W dobie internetu, zapewniającego szybki i łatwy dostęp do międzynarodowych zakupów czy rozmaitych usług cyfrowych, można odnieść wrażenie, że globalizacja zabiła wszelkie szanse na poprowadzenie lokalnej działalności w branży powieści obrazkowych. Nie da się ukryć, iż jest to ciężki kawałek chleba, ale… miałem szczęście rozmawiać ostatnio z ludźmi, którzy już od roku z sukcesem utrzymują się właśnie ze sprzedaży komiksów na terenie naszego kraju-raju. Poznajcie Jacka Masłowskiego, który wraz ze swoim bratem, Pawłem, prowadzi krakowski ATOM Comics. (więcej…)

Not Just KoZ #9: Sleeping Dogs

N

Autorem tekstu jest OsaX Nymloth.

Seria Grand Theft Auto jest obecna w growym krajobrazie już od tak dawna, że ciężko sobie wyobrazić komputerową (i konsolową) rozrywkę bez tej sztandarowej serii od Rockstar. Od lat kolejne odsłony tego cyklu ustawiają poprzeczkę na nowym poziomie i definiują to, jak powinna wyglądać gra sandboxowa. Otwarty świat, żywe i przekonujące miasto, mnóstwo rzeczy do zrobienia i to wszystko w wysmakowanej oprawie graficznej podkreśloną odpowiednią muzyką.

Wielu już próbowało doścignąć Rockstar, ale do dzisiaj za króla gier z otwartym światem należy uznać już wcale nie tak świeże GTA IV. Przygody Niko Bellica pokazały konkurencji miejsce w szeregu, prezentując fenomenalnie odzworowane miasto, pełne detali i atrakcji, spojonych zaskakująco dorosłą linią fabularną. Kiedy wydawać już by się mogło, że jedynym zagrożeniem dla GTA jest jej następna odsłona, tudzież bardzo wyczekiwane przez chyba wszystkich graczy Watch Dogs, na scenie pojawiło się coś zupełnie nowego i z miejsca wymierzyło kopniaka wszystkim zainteresowanym. Panie i Panowie, czas na wycieczkę do Hong Kongu! Miasta dla nas orientalnego, rządzonego przez triadę i skorumpowanych polityków. Miejsca, w którym miesza się bieda i bogactwo, supernowoczesne technologie i stare świątynie. (więcej…)

Crackdown – Twardzi marines istnieją!

C

To niezwykłe, jak czasem możne się człowiek pozytywnie zaskoczyć. Zaczynając przygodę z Crackdownem, spodziewałem się kolejnej „superbohaterskiej” gry akcji, której ambitne założenia przerosły możliwości twórców. Byłem święcie przekonany, że sandboxowe podejście do rozgrywki zostanie skopane w stylu kolejnych odsłon Spider-mana spod skrzydeł Treyarch – za dużo pomysłów, których nikt nigdy nie dopracował. Pomyliłem się. I to wręcz epicko. Jak się okazało, Crackdown jest jednym z najlepszych exclusive’ów na Xboxie! A taki niepozorny… (więcej…)

Elizjum – (Niezbyt) piękna katastrofa

E

Mogę się pochwalić – pierwszy raz od nie pamiętam kiedy udało mi się pójść do kina, nie wiedząc praktycznie nic o filmie, na który się wybieram. Wbrew pozorom to nie jest takie łatwe – ciężko uniknąć trailerów przed innymi seansami, znajomi też zresztą często linkują jakieś ciekawe rzeczy i aż kusi, żeby kliknąć. Zaś o „Elizjum” wiedziałem tylko tyle, że to kolejny film autora „Dystryktu 9” i że Matt Damon będzie nosił intrygujący egzoszkielet. Innymi słowy, wiedziałem, że to przedstawiciel kina S-F i… tylko tyle. Oczekiwań nie miałem żadnych, liczyłem po prostu na przyjemny seans.
Dodam jeszcze na wszelki wypadek, że nie jestem fanem „Dystryktu 9”. Zgadzam się, że był to intrygujący, ciekawy i oryginalny film. Do tego również świeży w stosunku do zdecydowanej większości produkcji sci-fi z ostatniej, powiedzmy, dekady. Z jakiś względów jednak nie podszedł pod mój gust, nie potrafię dziś nawet za bardzo uzasadnić dlaczego. Z tego, co pamiętam, po seansie też za bardzo nie potrafiłem. Obstawiałem, że pewnie „Elizjum” będzie miało pewne cechy wspólne i… cóż, miało. Tylko że jedną z tych cech nie była niestety jakość. (więcej…)

Millerowie – Komedia doskonała

M

Nie spodziewałem się, że pisząc recenzję „Millerów” będę w tak szampańskim nastroju. Nie będę tego ukrywał – nienawidzę zwiastuna, promującego ten film. Widziałem go, niestety, z 15 razy, gdyż od dobrego miesiąca był emitowany przed praktycznie każdym seansem. Jest po prostu kiepski – zapowiada kolejną, typową amerykańską komedię. Wszystkie zabawne momenty i tak zostały już ujawnione, cała fabuła jest zdradzona – po co w ogóle fatygować się do kina?

Otóż, jest po co! Jeśli mieliście podobne odczucia do moich, to jest porzućcie, gdyż… „Millerowie”, to najlepsza komedia, jaką widziałem od lat. W moim rankingu przebija pierwsze „Kac Vegas” i bez problemu knockoutuje wszystkie pozostałe, amerykańskie rozśmieszacze. I powiem, poziom tego filmu nawet usprawiedliwia tak słabą zajawkę. Tu masa żartów zabawna jest tylko w kontekście całego filmu i nie da się z nich łatwo zrobić teledysku. (więcej…)

Wywiad z właścicielami sklepu komiksowego ATOM Comics – macie jakieś pytania?

W

Jestem właśnie w trakcie bardzo przyjemnej wymiany mailowej z właścicielami sklepu komiksowego z Krakowa, czyli – jak się pewnie domyślacie po nagłówku – ATOM Comics. Ludzie to przesympatycznie i już dowiedziałem się naprawdę wielu ciekawych rzeczy. Ciągle jednak dopytuję o szczegóły, żeby zmontować z naszej rozmowy możliwie jak najciekawszy materiał. Będzie o rynku w Polsce, najpopularniejszych superbohaterach, aktualnych trendach etc. Będzie też o wszystkim tym, o co Wy byście chcieli spytać. :-]

Jeśli interesuje Was coś związanego z prowadzeniem sklepu komiksowego w Polsce, jakieś ekonomiczne czy logistyczne zagwozdki albo po prostu chcecie się dowiedzieć czegoś o samych ludziach, którzy prowadzą taki biznes, zostawcie swoje pytania w komentarzach pod tym wpisem. (więcej…)

Rzecz o PlayStation 3, czyli spór o konsolę i PeCeta

R

Odkąd pamiętam, byłem graczem. Dookreślić wypada, że byłem graczem stricte PeCetowym, a dobra gra, to była długa gra – czyli najlepiej jakieś epickie cRPG. Z czasem zacząłem czuć potrzebę, by spróbować innego grania, a że zacząłem  pracę w Gaminator.tv… Cóż, wypadało w końcu zrozumieć, na czym polega fenomen konsol. Padło na Xboxa 360, gdyż wtedy – a był to chyba rok 2007 – wydawał się zdecydowanie lepszą inwestycją. Był tańszy, łatwiej było o używane gry w dobrej cenie i tak się akurat złożyło, że jeśli jakiś znajomy miał grajstację, i to właśnie od MS, więc można było się wymieniać.

Xbox „Tri Siksti” służył mi wiernie przez bodaj cztery lata, kiedy, przyznaję się bez bicia, doszedłem do takiego etapu, że gry konsolowe przestały mi dawać jakąkolwiek frajdę. Powód był prostu – pracując w Gaminatorze recenzowałem 4-6 gier miesięcznie… przez trzy lata. W pewnym momencie na widok Unreal Engine 3 robiło mi się po prostu gorzej, gdyż 3/4 recenzowanych gier właśnie z niego korzystało, często nieudolnie. Jeśli ktoś maglował większość tego, co się w danym momencie ukazywało na rynku, wychodziło na to, że większość tytułów to podobne jeden do drugiego shootery TPP/FPP, na których ukończenie trzeba średnio 6-7 godzin. Tak, biblioteka ukończonych przeze mnie tytułów jest po prostu wypchana po brzegi grami, które kończyło się w kilka godzin, a przecież kosztowały – jako nówki – po 200 zł. (więcej…)

Spider-Man 3 – Homo frustratus

S

Peter Parker – gość, którego pech, bieda i ogóle problemy z kobietami (z niechcianą mutacją genetyczną w tle) były wytykane palcem i dokładnie dokumentowane od blisko 40 lat. Jak byście się czuli, gdyby to Wasze fotki pojawiały się w prasie i wszyscy by wiedzieli, że jesteście czyimś klonem? Mimo że Peter od zawsze był gościem latającym po mieście w czerwono-niebieskim lateksie, wszyscy go uwielbiali. Jakby nie patrzeć – był jednym z najbardziej charyzmatycznych bohaterów komiksowych wszechczasów (przynajmniej według niektórych, a w tej liczbie i mnie). Hollywood postanowiło zrobić mu jednak krzywdę. Nakręciło film. A nawet trzy – po trzykroć przeklęte przez fanów. I tak jak komiks był absolutnie kultowy, tak filmy były poniżej poziomu krytyki. Czy gra – na podstawie filmu, nawiasem mówiąc – będzie kolejnym kopnięciem Spider-mana w krocze? (więcej…)

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze