Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Uncharted: Drake's Fortune – (Prawie) Nowoczesny Indiana Jones

U

„Uncharted” to ciekawy przypadek. Z jednej strony głównym bohaterem jest ktoś na kształt Indiany Jonesa. Dosyć młody, przystojny narwaniec, który od strzelania do lokalnej odmiany nazistów woli chyba tylko zapomniane przez świat skarby. Towarzyszą mu oczywiście rozmaici dziwacy, wieczny pech i jeszcze bardziej wieczne problemy z kobietami. Tak mogłaby wyglądać nowoczesna gra o Indianie Jonesie, gdyby miała w końcu jakaś powstać. Jest tu jednak pewne „ale”. O ile bohaterem jest współczesny Indy, o tyle część rozwiązań zastosowanych przy produkcji gry przypomina jako żywą minioną epokę komputerowej rozgrywki i z nowoczesnością ma niewiele wspólnego, mimo niezwykle atrakcyjnej oprawy.

Dla porządku, zacznijmy od fabuły. Ta jest cudownie prosta i kojarzy się z najlepszymi przedstawicielami przygodowego kina akcji. Rzeczony współczesny Indy, Nathaniel Drake, wydobył właśnie sarkofag z dna oceanu. Szybko się okazuje, że owa zdobycz wcale nie jest nagrodą, a tylko pierwszą ze wskazówek, która mają dopiero doprowadzić naszego bohatera do prawdziwego, zaginionego skarbu. Rzecz jasna skarbu, który został w fantazyjny sposób zakotwiczony w dziejach historycznych i popularnych mitach o El Dorado etc. To jedna z tych fabuł, w który nie liczy się zawiłość wątku głównego, a sprawnie napisany scenariusz. A „Uncharted” ów sprawnie napisany scenariusz zdecydowanie posiada. Dialogi są błyskotliwe i zabawne, a wszystkich bohaterów pozytywnych z miejsca się lubi, gardząc jednocześnie przebrzydłymi antagonistami. Ujęło mnie też za serce podejście Nate’a do broni. Zamiast sztucznego wzdragania się przed faszerowaniem bliźnich ołowiem, które w tego typu grze nie przejdzie, Drake z uśmiechem na ustach łapie za giwerę i bierze się za aktywne redukowanie przeludnienia.

Między innymi ze strzelaniem do ruchomych celów związany jest jeden z anachronizmów, z którym początkow miałem problem się oswoić. Przygody Nathaniela Drake’a do muzealnie starych bynajmniej nie należą – pierwsza ich część pochodzi z roku 2007. Co więcej „Uncharted” z założenia miał być jednym z argumentów przemawiających za zakupem Playstation 3, więc – tak jak i „God of War 3” – wygląda naprawdę świetnie i do dziś potrafi wizualnie zaskoczyć. Tak jak jednak oprawa nie wzbudzała moich wątpliwości, co do tego, z którą generacją konsol mam do czynienia, tak część pomysłów z zakresu mechaniki już tak. „Drake’s Fortune” to jedna z tych radosnych gier, w których przeciwnicy łykają ołów jak… jak… miałem tu jakieś dobre porównanie podkradzione z Animal Planet, ale właśnie mi czmychnęło. Nieważne. Grunt, że przeciwnicy, których aktualnie szprycujemy kulami, na ogół dzielnie przyjmują wszystko na klatę, lekko tylko utykając i brną dalej z maczetą dumnie uniesioną nad głową. Ile to razu musiałem wpakować cały magazynek w jakiegoś szczególnie upierdliwego niemilca, aż trudno mi zliczyć. Paskudy mają tendencję do przyjmowania dwóch-trzech kulek, chowania się w celu „regeneracji tarczy” i ponownego wystawiania łba zza przeszkody. O ile strzały centralnie w bańkę pięknie rozwiązują wszystkie problemy (albo przynajmniej zrywają beret tudzież inny kask), o tyle te oddane w tułów mają walory raczej drażniące niż mordercze.

W dobie wszystkich „Call of Duty”, „Far Cry” i innych strzelanek, w których wrogowie padają raczej chętnie, takie rozwiązanie… cóż, odświeża wspomnienia z dawnych lat, kiedy częściowa kuloodporność była elementem składowym całej masy przedstawicieli tego gatunku. I, muszę przyznać, jest to rozwiązanie dosyć leniwe, sztucznie podnoszące poziom trudności i mordujące poczucie jakiegokolwiek umownego realizmu. Z drugiej jednak strony nie mogę powiedzieć, by… nie miało to swojego uroku. Ponieważ ma i to dużo, ale chyba tylko dlatego, że „Uncharted” w ogólnym rozrachunku jest niesamowicie solidną grą.

Takich anachronizmów jest trochę więcej – animacje podczas wykonywania rozmaitych akrobacji należą raczej do tych sztywnych, platformówkowych. System punktów kontrolnych również pamięta czasy, kiedy gra co do zasady miała w zwyczaju podawać graczowi jego własny tyłek na srebrnej tacy… właśnie, poziom trudności! Nie pamiętam kiedy ostatni raz, grając na tradycyjnym „normalu”, musiałem kilka razy podchodzić do tego samego etapu, ucząc się na pamięć, skąd wyleci kolejna fala wrogów. Takie rzeczy dzieją się przecież tylko na Turbo Inferno Hardcorze! A przynajmniej – teraz się dzieją; kiedyś był to, jako się rzekło, pewien standard, że gra co do zasady miała stanowić wyzwanie. „Uncharted” jest zaś wyzwaniem do tego stopnia, że podziwiam ludzi, którzy kończą ten tytuł na „hardzie” albo, o zgrozo, na „crushing”, będącego lokalną odmianą Turbo Inferno Hardcore’u.

Powiem tak, pomysł na „Uncharted”, jako na całość, był dosyć dziwny. Podczas zabawy miałem wrażenie, że twórcy dostali do dyspozycji potężną, piękną, prężącą się karoserię, ale do środka postanowili wsadzić graty od radzieckiego czołgu. Ponieważ są sprawdzone i nie do zajeżdżania. Bawiły gawiedź przez ostatnią dekadę, to i teraz się sprawdzą. I wiecie co… mieli rację, coś w tym jest. Początkowo byłem w szoku, podobnym do tego, jaki przeżył Arnie w „Bohaterze ostatniej akcji”, że przeciwnicy jakoś niechętnie giną od moich jakże celny strzałów. Gdy się jednak otrząsnąłem, uświadomiłem sobie, że ta formuła nadal potrafi cieszyć.

Oczywiście, żeby tak było, niezbędne jest spełnienie pewnego warunku – gra musi być dopracowana, wychuchana i dopieszczona. Ekipa z Noughty Dog (miała) pomysł na grę i pomysł ów mógł im brzydko eksplodować prosto w twarz. Pewnych rozwiązań lepiej nie wskrzeszać, ponieważ nie bez powodu trafiły do rupieciarni. Widać jednak, że dzięki rzemieślniczej solidności i odrobinie iskry bożej, można zdziałać naprawdę wiele. „Uncharted” był dla mnie niesamowicie dziwną przygodą, ale przez cały czas bawiłem się po prostu świetnie.

Subscribe
Powiadom o
guest

23 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
DD
DD
10 lat temu

Cóż mogę rzec – jeżeli chodzi o fabułę, kolejne części są jeszcze lepsze.
A jeżeli chodzi o Headcanon – w mojej głowie Nate JEST wnukiem/prawnukiem Henry’ego Jonesa Jr.

KoZa
Reply to  DD
10 lat temu

Jestem gdzieś tak w 2/3 drugiej części i gra się super. Grafika rewelacyjna, projekty poziomów po prostu cudowne. Niesamowite dla mnie jest to, ile Noughty Dog potrafiło wycisnąć mocy z PS3.

habern
habern
10 lat temu

Chyba większość znajomych i ja również, pierwszą sesję z grą miałem straszną, sterowanie wydawało się nieintuicyjne, ale to tylko przez chwilę, po godzinie nie chce się wracać do niczego innego.
Co do poziomu trudności to nie jest tak najgorzej. Przy pierwszej próbie przejścia Drake’s Fortune na Crushing zrezygnowałem, w Forcie, w kanałach. Ale po zagraniu w Among Thiefs i wyrobieniu tam platyny wróciłem do jedynki i też pyknąłem platynę. Od tamtego czasu mam 5 platyn, z czego 4 to Uncharted (piąta to Spec Ops The Line, którą też polecam). Oczywiście „znajdźki”, których nie znajdę sam wbijam robię potem z youtubem, ale i tak zabawa jest świetna. Zachęcam do zmierzenia się z najwyżym poziomem trudności w grach z serii Uncharted, bo to zmienia oblicze gry – wiem, że ostanio piszą tak przy prawie każdej bardzo dobrej grze – ale co zrobić 🙂 Ale jak jedynka będzie za trudna, to proponuję zacząć masterowanie od Uncharted 2 i dopiero wrócić, do jedynki. Jedyne czego nienawidzę na tym poziomie to walka z ostatnim bossem w U2.
Jeżeli ktoś zaczął grać od Golden Abyss na PSVita i mu się nie spodobało, to proponuję jednak dać szansę wersją stacjonarym 🙂
Osobiście grałem z orginalnymi głosami i tę wersję polecam.
P.S. Mam słabość do Eleny – jest świetna. Do Sallego musiałem się trochę dłużej przekonywać.

KoZa
Reply to  habern
10 lat temu

Cześć i czołem! Przede wszystkim witam u siebie na stronie, chyba pierwszy raz zostawiłeś komentarz, jeśli dobrze kojarzę. :-]
A teraz po kolei:
Mi się U1 w sumie od pierwszego posiedzenia podobało i to bardzo. Fakt, tak jak obydwaj już ustaliliśmy, są archaiczne elementy, tak jak sterowanie, ale po przyzwyczajeniu się jest po prostu super.
Po drugie, gratuluję platyn! Naprawdę szczerze, robi wrażenie. Nawet w U2 (powoli kończę) jest kilka takich miejsc, który przejścia po prostu nie widzę na crushing. :-] Spec Ops też gratuluję, grałem ostatnio i chyba miałbym problem na wyższych poziomach trudności (swoją drogą, muszę o SO tekst w końcu napisać). Z trudniejszych gier platyną mogę się pochwalić w sumie tylko z Arkham Asylum i Hotline Miami.
Golden Abyss też już ograłem i całkiem mi się podobało, choć stacjonarne wersje zdecydowanie lepsze. :-]
PS: Też bardzo lubię Elenę. Chloe z dwójki zresztą też. :]

habern
habern
Reply to  KoZa
10 lat temu

O blogu dowiedziałem się po recenzjach komiksów z youtuba. Swoją drogą szkoda, że już nie ma nowych wideo – przyjemnie się to oglądało.
Ale komentarz chyba rzeczywiście pierwszy – więc cześć 🙂
Potem się dowiedziałem, że coś robiłeś na niezgranych i avalonie.
Hotline Miami był dziwnie wciągający, ale mordowanie się tam z platyną to nie dla mnie. W Arkham Asylum próbowałem, ale robienie combosów to nigdy nie był mój konik a tam trzeba było zrobić 40 ciosowe i jeszcze kilka cieżkich trofek po drodze (p.s. polecam stronkę http://psnprofiles.com do podglądania trofeów)
A wracając do serii Uncharted, to przechodzenie kolejno na trybach Normal->Hard->Crushing aż tak nie boli i nie czuć według mnie skoków poziomów trudności. Ja aż żałuję, że nie mam już czego zdobywać w singlu. Bo w multi dostawałem oczywiście bęcki 🙂

KoZa
Reply to  habern
10 lat temu

Niestety, na materiały video po prostu czasu nie starcza. Może jeszcze kiedyś coś uda się zrealizować, ale ciężko mi przewidzieć kiedy. :-]
Hotline był trudny i początkowo myślałem, że nawet nie będę próbował robić plany. Ale tak wpadło jedno A+, później drugi i… poleciało. Trudne, ale satysfakcjonujące. :-] Natomiast serię Arkham kocham i naprawdę nieźle ją obcykałem. Kusi mnie czasem zrobienie platyny w Arkham City. :]
Co się tyczy PSNprofiles – bardzo lubię tę stronę! W razie czego, mój profil to: http://psnprofiles.com/Kozuki_Swift Chętnie obadam też Twój, więc jeśli masz ochotę, to wrzuć linka. :-]

habern
habern
Reply to  KoZa
10 lat temu

Jasne – żadna tajemnica: http://psnprofiles.com/habern
Właśnie ogrywam Velocity 2x dzięki Twojej recenzji – przyznam, że wcześniej nie planowałem tego nawet ściągać ;]
Ja Arham City na koniec już zwracałem, ale gra świetna, jak nie lubię sandbox’ów tak te pierwsze części Arkham były zajebiste (można tutaj tak napisać? a napiszę, to się dowiem 😉 ).

KoZa
Reply to  habern
10 lat temu

I jak wrażenia z Velocity – podoba się? Dzięki, że mi napisałeś, że moja recenzja miała jakiś wpływ na wybór gry. Zastanawiałem się ostatnio, czy jest sens pisać o takich mniej popularnych tytułach (choć w sumie staram się napisać tekst o każdej ukończonej grze).
Wracając jeszcze do Uncharted – właśnie skończyłem dwójkę, jest cudowna. :-] Niedługo trójka, właśnie instalują się aktualizacje na dysku. :-] Mam tylko nadzieję, że wersja z PS Plus będzie miała angielski dubbing.

habern
habern
Reply to  KoZa
10 lat temu

V2K bardzo fajne – choć na duże konsole bym się nią nie zachwycał pewnie, to na PSVita sprawdza się świetnie. Misje „chodzone” są chyba nawet fajniejsze, niże latane.
Według mnie tak, bo tam jest sporo pakietów językowych do ściągnięcia, więc anglik na bank też będzie, a jak nie, to jest w „podstawce”.
Swoją drogą postanowiłem sobie kupić całą trylogię cyfrową, bo dwie pierwsze części pożyczyłem od brata, a trójkę miałem w PS+. A stwierdziłem po 1 i 2, że to najlepsze gry, w jakie grałem na PS3
i fajnie byłoby je mieć na jako taką własność. W ramach docenienia pracy twórców. Licząc też, że w jakiś tam sposób dołożę cegiełkę do ewentualnych kolejnych części.
I tutaj chciałem natrafiłem na dwa problemy:
– save z U2 ograne na płycie nie działały z U2 w wersji cyfrowej ;/
– kupienie U3 będąc posiadaczem PS+ i odklikanej gry nie było możliwe bez pomocy ze strony Sony. Bo najpierw miałem błąd przy próbie zakupu. Po rozwiązaniu błędu skończyła się już promocja i w końcu Sony po weryfikacji dat zgłoszenia i promocji zwróciło mi różnicę ceny normalnej i promocyjnej.

KoZa
Reply to  habern
10 lat temu

Zgadzam się, że Velocity to zdecydowanie gra pod przenośną konsolę, a nie stacjonarkę. Tak samo jak ostatnio puszczone w PS+ Binding of Isaac bardzi mi pasuje pod Vitę. :]
Co do problemów z Uncharted – miałeś niezłą przeprawę. ;-]

c+8
c+8
10 lat temu

a 3 czesc jest tylko lepsza:) dla mnie najlepsza gra na ps3.. a swoja droga grając w 1 czesc nauczylem sie grac na padzie w strzelanki.. po niej wszystko stało sie proste;) polecam tez jedna czesc na ps vita.. 🙂

KoZa
Reply to  c+8
10 lat temu

Ja się nauczyłem grać w strzelanki na padzie bodaj przy Gears of War – to była trudna przeprawa, ale warta każdej śmierci. Cudowna seria. :-]
Co do Uncharted – dziś skończyłem dwójeczkę i niedługo biorę się za trójkę. :-]

c_8
c_8
Reply to  KoZa
10 lat temu

ja wlasnie mysle czy sie za gearsow nie zabrac…. czy poczekac az wyjdzie odswiezona pod xbox one… tyle gier tak mało czasu… zazdroszcze Ci troche tego ze dopiero grasz w Uncharted:D

KoZa
Reply to  c_8
10 lat temu

To trochę tak jak ja Ci zazdroszczę, że nie masz jeszcze ogranych Gearsów. ;] Wg mnie możesz spokojnie wziąć się za nie na X360. To ślicznie zrobione gry, którym niczego wizualnie nie brakuje – nie ma co czekać na reedycję. :]
A skoro już przy reedycjach jesteśmy, to – gdybym kiedyś miał Xbone – ciekawie wygląda Halo Master Chief Collection. Naprawdę super to przygotowali.

c+8
c+8
Reply to  KoZa
10 lat temu

mam 🙂 kupiłem i .. hm czeka aż przejdę call of duty.:) wiec myślę ze Gearsy jeszcze poczekają;) ale zachęciłeś do zagrania.. a jak się grało w 4 czesc Gearsów? Tą stworzoną przez Polskie studio? bo recenzje sa srednie i nie wiem czy jakby co też kupować

KoZa
Reply to  c+8
10 lat temu

Niestety, nie miałem już wtedy Xa, więc nie miałem jak spróbować… Kiedyś chciałbym nadrobić, ale też nie mam jakiegoś strasznego parcia, ponieważ mimo wszystko jest to jakiś tam tylko spin-off głównej serii. :]

Michał Kubacki
Michał Kubacki
10 lat temu

Okej jestem na świeżo po Uncharted 3 – na całej serii Uncharted zawiodłem się trochę na zagadkach, myślałem że będzie ich więcej i będą ciekawsze – chociaż co niektóre dają radę. Cała „Trylogia” jest warta polecenia, ale chyba 3 fabularnie najsłabsza. Uwielbiam postacie, relacje między nimi oraz dialogi. Polski dubbing jest tutaj jak najbardziej wskazany 😉 Jedynki i dwójki już do końca nie pamiętam, ale chyba najbardziej właśnie dwójka całościowo mnie się podobała (poprawa mechanizmu rozgrywki, klimat itp itd.).
No i jest już trailer 4 – https://www.youtube.com/watch?v=Ow2cL-pp6p8 – mam nadzieję, że gameplay poprawią – póki co tylko cutscenki mi się podobają. Patrząc na grafikę podczas rozgrywki odnoszę wrażenie jakby zatrudnili twórców Neverhooda do pracy nad grą. Wszystko takie plastyczne, kolory takie pastelowe, jakby z plasteliny lepili ;D Ale to moje subiektywna opinia 😉
PS Pomijam część na Vitę – nie miałem okazji w nią pograć, mam nadzieję że wydadzą kiedyś chociażby na PS4 🙂

KoZa
Reply to  Michał Kubacki
10 lat temu

Też właśnie skończyłem trójeczkę i bawiłem się cudownie. :-] Fabularnie jednak w pamięci najmniej zapadła mi jedynka. Największe wrażenie ogólnie zrobiła dwójka (m.in. dzięki genialnemu otwarciu), ale trójka była niewiele w tyle. Nie mogę też wyjść z podziwu, ile Noughty Dog wycisnęło z PS3. Wizualnie Uncharted po prostu powala (tak konceptami graficznymi, jak i techniczną dbałością o detale).

Michał Kubacki
Michał Kubacki
Reply to  KoZa
10 lat temu

Mam te same wrażenia 🙂 Swoją drogą gry ogrywałem ostatnio „trójkę” coś mi nie pasowało z celowaniem. Myślałem, że się starzeje i już nic na to nie poradzę. PS3 nie miałem podłączonej do Internetu więc żadnych patchy nie ściągałem. A potem obejrzałem recenzję Quaza i dowiedziałem się o alternatywnym trybie celowania 😉 Grałeś z alternatywnym trybem? Ja się pocieszyłem że jest jeszcze dla mnie nadzieja. Podsyłam link do recenzji : https://www.youtube.com/watch?v=o6i__dVJllo
Ach te Gaminatory 😉 Dobrze mi się Ciebie oglądało – pamiętam, że wrzucałeś krótkie filmiki, bardzo miło je wspominam i sam może kiedyś chciałbym tworzyć w tej formule 😉

KoZa
Reply to  Michał Kubacki
10 lat temu

Powiem tak – nie miałem pojęcia, że jest w ogóle jakiś alternatywny sposób strzelania. 😀 Ten, który miałem ustawiony domyślnie, pasował mi bardzo dobrze – powiedziałbym, że była to po prostu lekka ewolucja tego, co było w dwójce. Dlatego nawet nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzać ustawienia.
Co do Gaminatora – dobre czasy. :-] Łącznie bodaj ze trzy lata w Gamim przepracowałem. :-]

Michał Kubacki
Michał Kubacki
Reply to  KoZa
10 lat temu

Możliwe, że po zainstalowaniu patchy – ustawiał się automatycznie 🙂 Ale pewnie długo tego nie sprawdzę, teraz tylko czekać na U4. Ale pewnie i tak nie ogram w dniu premiery (tak wiem, że dopiero za rok). Zbyt dużo do przejścia na PS3/PC – może jakbym był trochę bogatszy bym rozważył kupno… W najgorszym wypadku znajdę sobie kolegę posiadający komplet PS4 + U4 😛

KoZa
Reply to  Michał Kubacki
10 lat temu

U mnie tak samo – zbyt dużo do przejścia, żeby śpieszyć się z zakupem. PS4. Tak obstawiam, że jeszcze przez 2 lata raczej nie będę wymieniał PS3 na nic innego. :-]
BTW, właśnie wrzuciłem tekst o Uncharted 2 oraz 3 – może Cię zainteresuje: http://koziol.info.pl/2015/01/uncharted-2-oraz-3-przygoda-zycia/ :-]

trackback
10 lat temu

[…] Pierwszy „Uncharted” był dla mnie bardzo przyjemnym, choć specyficznym odkryciem. Mimo zastosowania dosyć archaicznych rozwiązań, gra naprawdę potrafiła przykuć do telewizora. I do dziś wygląda ładnie. Po kolejnych dwóch częściach spodziewałem się przede wszystkim więcej tego samego. Poniekąd miałem rację, ale… postępy, jakie Noughty Dog zrobiło między jedynką a dwójką były wręcz onieśmielające. Trójka zaś była pięknym przypieczętowaniem przygód Nathaniela Drake’a na Playstation 3. […]

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

23
0
Would love your thoughts, please comment.x