Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Trójbój filmowy: Grand Budapest Hotel, Witaj w klubie, Ratując pana Banksa

T

Ciągle szukam wygodnej i praktycznej formy do krótkiego, zwięzłego pisania o ostatnio obejrzanych filmach. Publikowanie podejrzanie krótkich wpisów o każdej pozycji z osobna (zakładając oczywiście, że nie piszę pełnej recenzji) kompletnie się nie sprawdziło. Dlatego teraz będzie inne podejście – do każdego z wpisów będzie trafiało po kilka krótkich akapitów na temat trzech różnych filmów. Zapraszam na ostre wyciskanie w trójboju filmowym.

Grand Budapest Hotel

Fani kunsztownego absurdu nie mają łatwo w kinie. Produkcje, które celnie trafiają w podobne tony są niezwykle rzadkie. Dlatego od razu popędziłem na seans, gdy tylko dowiedziałem się, że właśnie tego typu obrazem jest „Grand Budapest Hotel”. Motywacja była tym większa, że plakat zachęcał do kupienia biletu nieprzyzwoicie długą listą niesamowitych nazwisk. Fiennes, Murray, Ronan, Defoe, Owen czy Swinton – jak się oprzeć tym wszystkim gwiazdom? A to tylko wierzchołek góry lodowej!

Decydując sie na ten film, musicie się przygotować na to, że w „Hotelu” wszystkie chwyty są dozwolone. Schematy fabularne są mordowane równie szybko, jak się pojawiają, a finał historii do ostatniej chwili jest zaskoczeniem.

W trakcie seansu ciężko obronić się przed – jakże pozytywnym – skojarzeniem z „Czterema pokojami” w reżyserii, między innymi, Quentina Tarantino i Roberta Rodrigueza. Jak się okazało po przejrzeniu zasobów internetu, wychodzi na to, że nie widziałem wcześniej żadnego filmu Wesa Andersona i… co tu wiele mówić, jeśli trzymają poziom „Hotelu”, to muszę szybko się wziąć za oglądanie.

Dla kogo? Dla fanów kina absurdalnego i intensywnie bawiącego się konwencją „Grand Budapest Hotel” jest pozycją obowiązkową.

Witaj w klubie

W tym roku – jak w sumie co roku – bardzo późno wziąłem się za dogłębniejsze poznawanie długiej listy kandydatów do Oscara. Z jednej strony same nagrody szczególnie mnie już nie interesują, a z drugiej – związane z nią filmy mimo wszystko warto poznać, by wyrobić sobie na ich temat zdanie. Po seansie „Wilka z Wall Street” nie za bardzo wiedziałem, jak ktoś mógłbym w tym roku zagrozić kandydaturze Leo Di do złotej statuetki. Natomiast po obejrzeniu „Dallas Buyers Club” muszę to przyznać – Mathem McConaghuey faktycznie dał z siebie wszystko i zaskoczył widzów. Bynajmniej nie zdobył nagrody dzięki nieziemskiej diecie. Oj nie, zrobił pokaz pięknego aktorstwa.

To trzeba powiedzieć: właśnie tym stoi „Witaj w klubie” – aktorstwem. Mathew zagrał cudowne pierwsze skrzypce, wcielając się w chorego na AIDS, świeżo upieczonego przemytnika leków. Drugoplanowo zawtórował mu niesamowity jak zwykle Jared Leto. Pozostaje mieć nadzieję, że McConaghey nie wróci już do komedii romantycznych wątpliwej jakości, a wokalista 30 Seconds to Mars będzie się choć ciut częściej pojawiał na srebrnym ekranie.

Dla kogo? Dla wszystkich tych, którzy lubią świetnie zagrane historie z życia wzięte.

Ratując pana Banksa

Historia P.L. Travers, od której Walt Disney chciał kupić prawa do ekranizacji przygód Marry Poppins, została niesamowicie zrealizowana. Twórcy złapali mnie za serce i jednocześnie pokazali bardzo ciekawy wycinek historii Hollywood.

Spodziewałem się genialnego aktorstwa – w końcu obecność Toma Hanksa i Emmy Thompson mówi sama za siebie. Nie miałem jednak pojęcia, że „Ratując pana Banksa” zostało doprawione jeszcze przez Colina Farrela i Paula Giamattiego, którzy obstawili role drugoplanowe i zrobili to z właściwym dla siebie kunsztem.

Po skończeniu seansu pomyślałem, że koniecznie muszę nadrobić też „Blue Jasmine”. Czemu? Emma Thompson zagrała nieziemsko! Ale to Cate Blanchett dostała Oscara za pierwszoplanową rolę kobiecą właśnie za film Woody’ego Allena. Wiedząc zaś, że aktorstwo pani Blanchett zdecydowanie nie należy do przereklamowanych, jestem niesamowicie ciekawy tego, co pokazała. I czy to naprawdę możliwe, żeby była lepsza od Emmy Thompson w „Saving Mr. Banks”.

Dla kogo? Tak jak i „Witaj w klubie”, dla lubiących opowieści oparte na faktach i doprawione najlepszym aktorstwem po tej stronie Układu Słonecznego.

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Remi Różański
Remi Różański
11 lat temu

Powiem tylko, że Anderson jest obecnie jednym z najciekawszych współczesnych reżyserów. Zdecydowanie polecam całkiem świeże „Moonrise Kingdom”. Świetne kino. Jest absurd, ironia i Bruce Willis w dość innej roli, niż poprzednie jego dokonania. To trzeba zobaczyć. 😉

KoZa
Reply to  Remi Różański
11 lat temu

O, to brzmi genialnie – dzięki za polecenie, dopisuję do swojej google docsowej listy filmów do poznania. :]

DziadekSmieszek
11 lat temu

Fajny pomysł z tymi krótkimi recenzjami. Sam niedawno ruszyłem z podobną inicjatywą i też zrecenzowałem „Grand Budapest Hotel”.
http://kurturka.blogspot.com/2014/04/grand-budapest-hotel-mini-recenzja-filmu.html

KoZa
Reply to  DziadekSmieszek
11 lat temu

Cieszę się, że pomysł się podoba i dzięki za link :]

Pocałunek Kultury
Pocałunek Kultury
11 lat temu

Z tej trójki moim faworytem jest zdecydowanie „Witaj w klubie” 🙂
Pozdrawiam
http://pocalunekkultury.blogspot.com/

KoZa
Reply to  Pocałunek Kultury
11 lat temu

Ja bym chyba jednak na „Hotel” ze wszystkich trzech wskazał, najbardziej mi w pamięci zapadł. :]

Fraa Farara
10 lat temu

Obejrzałam „Grand Budapest Hotel” – jestem totalnie zachwycona. Skądinąd dostałam polecankę „Moonrise Kingdom” (widzę, że i tutaj w komentarzach się pojawiło), ponoć świetne – no i obsada też robi wrażenie. W dużej mierze zresztą pokrywa się z obsadą „Grand…”. W Hotelu sama nie wiem, kogo bardziej lubię i co mi się najbardziej podobało – po prostu wszystko. I detale – piękne detale, które czasem widać dopiero przy ponownym obejrzeniu. Rewelacja 😀

KoZa
Reply to  Fraa Farara
10 lat temu

Cieszę się, że Ci się spodobało!
„Moonrise Kingdom” już nadrobiłem i też mi się podobało. Może nie tak jak „Hotel”, ale jest to film zdecydowanie magiczny – warto poznać. :-]

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

8
0
Would love your thoughts, please comment.x