FlatOut – gra, od której w 2005 roku rozpoczęła się moja przygoda z samochodówkami. Trochę czasu od tamtej pory minęło, człowiek widział kilka innych tytułów, poznał świat, poszerzył horyzonty, aż wreszcie… naszła go tęsknota i wrócił do korzeni. Po długiej przerwie odpaliłem FlatOuta ponownie. Znacie to uczucie, gdy włączacie swoją osobistą grę-legendę i się okazuje, że nie jest już tym, czym kiedyś była w Waszych oczach? Ja znam aż za dobrze. Całe szczęście, nie spotkałem się z nim w tym przypadku! (więcej…)
FlatOut 2 – Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu…
Pierwszy FlatOut był dla mnie objawieniem. Była to gra, która ukazała się ni z tego, ni z owego i okazała się realizacją moich ukrytych zamiłowań – złomowania samochodów. Oferowała dwa tryby jazdy, dzięki czemu i fani arcade’ów, i ci, którzy lubią większe, bardziej symulacyjne wyzwania, mieli czego w niej szukać. Do tego twórcy z Bugbear okrasili jedno ze swoich pierwszych dzieci grafiką, która do dziś za bardzo się nie zestarzała oraz takim modelem zniszczeń, że nawet fani Burnouta mogli pozazdrościć. W takim razie chyba nikogo nie dziwi, że po drugiej odsłonie FlatOuta oczekiwałem gry przynajmniej tak dobrej, jak część pierwsza, prawda? (więcej…)
FlatOut: Ultimate Carnage – Ostateczna Rozwałka!
FlatOut… Pierwsza od bardzo wielu lat gra, która odświeżyła moje spojrzenie na komputerowe ścigałki i sprawiła, że ponownie się nimi zainteresowałem. Lata płynęły, a dziecko programistów z Bugbear doczekało się łącznie trzech odsłon. Cóż, właściwie to dwóch i pół, a dziś właśnie zajmiemy się ową „połówką”, czyli Ultimate Carnage przeznaczonym na stacjonarne konsole Microsoftu. (więcej…)