Tak się jakoś dziwnie złożyło, że byłem na najnowszej odsłownie „Umieraj Twardo” – znanej u nas jako „Szklana Pułapka” z jakiegoś dziwnego powodu – w kinie od razu w dniu premiery, ale… nie miałem kiedy o tym napisać czy zrobić materiału. A uznałem, że o kim, jak o kim, ale o Bruce’ie Willisie zawsze miło się pisze, więc trzeba do tego tematu siąść. Co ciekawe, choć nie obiecywałem sobie zbyt wiele po najnowszych przygodach Johna McClane’a, to to, co zobaczyłem na srebrnym ekranie, zaskoczyło mnie bardzo miło.
Bruce „Fuckin'” Willis postanawia wybrać się do Moskwy, ponieważ – jak dowiedział się od znajomego z w wydziału – właśnie tam można znaleźć jego syna. Syna, co trzeba zaznaczyć, z którym od dłuższego czasu nie miał kontaktu. Jak się okazuje, jabłko od jabłoni nie spadło zbyt daleko, gdyż potomek, tak jak i rodziciel, lubi się pakować w kłopoty. Niestety, najwyraźniej przeszedł na mroczną stronę owych tarapatów, gdyż za swoje wybryki trafił do więzienia. Młody McClane jest uwikłany w międzynarodową intrygę szpiegowsko-terrorystyczną, a co za tym idzie – świeżo przybyły do Rosji John również pakuje się w tę samą zawieruchę.
Obawiałem się, że relacja „ojciec-syn” będzie czymś, co sprawi, że „Szklana Pułapka 5” nie będzie się nadawała do oglądania. Och, jak daleki byłem od prawdy. Scenariusz pod tym konkretnym kątem został napisany naprawdę przyjemnie, zaś odnajdywanie wspólnego języka między dwoma pokoleniami McClane’ów zostało zobrazowane w iście „Niezniszczalnym” stylu. Co ciekawe, aktor, który wcielił w rolę młodego – chyba nikomu wcześniej nieznany Jai Courtney – genialnie poradził sobie z tym nie najłatwiejszym z wyzwań, jakim jest granie obok weterana kina akcji.
To nie jest jednak jedyna mocna strona scenariusza – szczerze mówiąc, podobał mi się jako całość. Co prawda, nie jest to ten poziom błyskotliwego kina akcji, z którym kojarzą mi się część pierwsza i trzecia, ale i tak jest naprawdę przyzwoicie. Według mnie, „piątka” jest znacznie bardziej charakterystycznym filmem od „czwórki”. Oczywiście, jest to też film niemożebnie głupi – ponoć w przypadku scen w Czarnobylu, twórcy przekroczyli wszystkie dopuszczalne normy idiotyzmów. Ale ja nic o tym nie wiem, oglądałem wtedy wybuchy, lot dwóch osób przez cztery piętra, ciężarówkę wyjeżdżającą z helikoptera i kilka innych rzeczy – na śledzenie logiki wydarzeń nie starczyło mi po prostu koncentracji.
I właśnie, wybuchy. Szczerze mówiąc, myślałem, że to jest ta dziedzina, w której nie można mnie już zaskoczyć. Można co najwyżej wyrównać poziom, dajmy na to, „Niezniszczalnych”. A tu kolejne zaskoczenie! Akcja w „Szklanej Pułapce 5” jest nakręcona po prostu wybornie! Szczególnie podobał mi się pościg po Moskwie – dawno nie widziałem tylu kreatywnie przemielonych aut. To jest jeden z tych filmów, który nie musi używać „efektu” trzęsącej się kamery, żeby przykryć jakieś niedociągnięcia czy, po prostu, braki budżetowe. Twórcy poszli w dokładnie odwrotnym kierunku. Wiedzieli, że wpakowali w produkcję tylu Franklinów, że mogą sobie pozwolić na dowolne ujęcia i wszystko będzie wyglądało bezbłędnie. I tak faktycznie było. Zakochałem się w bodaj trzech czy czterech ujęciach tej samej sceny z ciężarówką uderzającą o strop tunelu. Rewelacja.
Na zakończenie dodam, że mam wrażenie, iż nie jest to kolejny film o perypetiach Johna McClane’a, lecz kolejny film o perypetiach Bruce’a Willisa. Tak, głównym bohaterem w tym filmie jest Willis, zaś cały film jest jednym wielkim „puszczaniem oka” w kierunku fanów kina akcji. Tak jak „Niezniszczalni”, tylko na trochę inną, raczej mniejszą skalę. Mi to podejście nie tylko nie przeszkadza – ono mi się wręcz podoba. Według mnie, to po prostu obowiązkowa pozycja dla wielbicieli wybuchowego testosteronu.
Jak dla mnie, po prostu porcja świetnej rozrywki – mimo że jestem kobietą 🙂
zapraszam na http://www.kulturka-maialis.blogspot.com
Cieszę się, że nie tylko mi się podobała najnowsza Szklana Pułapka. :] Mam jednak pytanie – czy na pewno pisanie mało intrygującego komentarza, zaraz za którym leci link do własnej strony, to naprawdę najlepszy sposób na wypromowanie własnego bloga? ;-]