Poniższy artykuł – jak się zapewne domyśliliście już po tytule – miał być przeznaczony na NBG. Z przyczyn technicznych nie został jednak na nim nigdy opublikowany. Postanowiłem go wrzucić na bloga, na pamiątkę. :] Już się zdążył trochę przeterminować, co prawda – Nomis wrócił do ligi platynowej, a ja jestem w goldzie 1v1, zaś szeregi drużyny zaczął czynnie wspierać Moloknaar. Niemniej jednak, życzę miłej lektury. :]
Nie ma co ukrywać, dla kilku osób, należących do redakcji NBG, StarCraft II jest tematem numer jeden od dobrych kilku miesięcy. Zakochaliśmy się w tej grze do tego stopnia, że zaczęliśmy regularnie spotykać się wieczorem na ulicach Internetu i próbować swoich sił czy to przeciw sztucznej inteligencji, czy to przeciw innym graczom z krwi i kości. Jakie są tego efekty?
Całkiem niezłe, możemy chyba powiedzieć. Oczywiście, patrząc na ten temat z punktu widzenia osób bez aspiracji do miana pr0 (choć jedna osoba się w tym zakresie wyłamuje, o czym za chwilę). Przegląd naszych osiągnięć warto zacząć od ligi 1v1, gdyż to ona jest – ponoć – esencją starcraftowego multiplayera.
W tym zakresie zdecydowanie najlepiej – ba, wręcz bezkonkurencyjnie – radzi sobie Nomis. Ma na koncie już ponad 800 rozegranych meczy, przy czym wygrał ponad połowę z nich! Był nawet czas, kiedy nasz dzielny przedstawiciel mocno się trzymał w lidze platynowej – dodam, że wyżej jest już tylko liga diamentowa i top200 danego regionu – lecz niestety ostatnio zaliczył lekki spadek do grupy złotej. Daleko w tyle jest Kirq i niżej podpisany przeżuwacz trawy – na razie grzejemy stołki w ligach srebrnych, mając na koncie odpowiednio 16 i 11 wygranych. Czyli zdecydowanie nie ma się czym chwalić, ale ze względu na kronikarską powinność o tym wspominam.
Dla niektórych z nas esencją StarCrafta II nie jest jednak 1v1, lecz mecze drużynowe. Ekipa NBG zakwalifikowała się już we wszystkich możliwych ligach, co znaczy, że jesteśmy notowani w 2v2, 3v3 oraz 4v4. Póki co, zdecydowanie najlepszy wynik osiągnęliśmy w drugim z wariantów, gdyż niedawno wraz z Kirqiem i jego znajomym, AloshaKiem, wygraliśmy cztery z pięciu meczy eliminacyjnych i zostaliśmy od razu wrzuceniu do ligi złotej, co dla takich n00bów, jak my, jest naprawdę satysfakcjonującym osiągnięciem. Mamy też jeszcze jeden zespół 3v3 w składzie Kirq, Nomis i niżej podpisany, lecz od dawno nie rozegraliśmy już żadnego meczu, gdyż Nomis skupił się na rozwijaniu swojego skilla w 1v1. Dlatego też nigdy nie udało nam się wyjść z przygnębiającego brązu.
W 2v2 już takiego szału nie ma – póki co mamy trzy składy złożone tylko z redaktorów NBG i są to pary Kirq/Nomis, Kirq/KoZa oraz Nomis/KoZa. Aktualnie wszystkie nasze zespoły zakwalifikowały się do srebrnych lig, co jest już „jakimś tam całkiem-całkiem” osiągnięciem. Aktualnie najaktywniej punkty w rankingu zbiera Kirq wraz ze mną i liczymy na pierwszy w historii NBG awans do złotej ligi 2v2 – trzymajcie kciuki!
Mamy też jeden zespół 4v4, ale w tym wypadku zupełnie nie cieszyliśmy się powodzeniem. Graliśmy w składzie DeadPoison, Kirq, Nomis i ja, zaczynając z rozpędu bodaj trzema wygranymi. Niestety, później wylano na nas kubeł zimnej wody i kolejne trzy partie przegraliśmy z kretesem. A kolejne trio rozgrywek zakończyło się wymuszonymi przegranymi, gdyż DeadPoisona wyrzucało z gry. Kariera tego zespołu zakończyła się więc w brązie, z pogrążającym wynikiem 3:6.
Jak widzicie, NBG sporo działa w starcraftowych ligach. A wiecie, jaki jest cel tego wpisu? Nie, nie autolans!… No, może trochę. Ale przede wszystkim chcemy Was zachęcić do przyłączenia się do nas. Jeśli tylko macie ochotę rozegrać z nami kilka meczy, zapraszamy! Pamiętajcie, liczy się przede wszystkim zabawa i satysfakcja z wykorzystania swoich umiejętności do maksimum. Nie zawsze się wygra, ale – jak przekonaliśmy się ostatnio z Kirqiem – naprawdę nie można się tym za bardzo przejmować i grać dalej. Szczególnie, że battle.net lubi czasem rzucić metaforyczną kłodę pod nogi pod postacią graczy kilkakrotnie lepszych od nas. Łomot dostajemy wtedy srogi… Pocieszamy się jednak faktem, że byli wyżej notowani od nas, zwalamy na kiepski sprzęt, lagi oraz ogólny brak zaangażowania Blizzarda w gry, które tworzy, i… gramy dalej!
PS: nie możemy się tym nie pochwalić – razem z Kirqiem zaliczyliśmy 8 meczowego… win streaka.
Było by miło zagrać kiedyś znowu, ale pewnie jestem 100 lat za murzynami z moimi umiejętnościami.
Wiecie co gram w starcrafta od premiery i chciałbym z wami zagrać.
Koza może kojarzysz Moloknara i Mieszkopa grałem z niemi wiele razy.
Opowiadali mi o tobie .
Chętnie bym z wami zagrałw jakięs teamy.
Oczywiście jeżeli masz czas
Z Molo znamy się dobrych parę lat, a z Mieszkiem też już kilka razy grałem. :] Jeśli chodzi o teamy, zapraszamy, chętnie się dołączę. Tylko remont musi mi się skończyć. Mam nadzieję, że już od przyszłego tygodnia będę mógł wrócić do rozgrywek na battle.necie, więc na pewno będzie okazja razem zagrać.
I przy okazji – witam na blogu, zawsze miło mi widzieć nową twarz. :]