Tomasz Kozioł

(Pop)kultura osobista

Najświeższe teksty

Assassin’s Creed 2 – Ten lepszy z zabójców

A

Do dziś bardzo dobrze pamiętam pierwszą część Assassin’s Creed. To bodaj jedyna gra, przy okazji której wylałem prawdziwe morze tekstu tylko po to, by w ogólnym rozrachunku postawić jej siódemkę w dziesięciostopniowej, gaminatorowej skali. Tytuł z niesamowitym potencjałem, który nie mniej niesamowicie został zmarnowany. Czy Ubisoft uczy się na swoich błędach?

Tak.

W wielkim skrócie można byłoby całą recenzję zmieścić w jednym zdaniu – przygody Ezio są dokładnie tym samym, czym były perypetie Altaira, tyle że z chirurgicznie wyciętymi prawie wszystkimi błędami i niedopracowanymi elementami. Naprawdę, jestem pod wrażeniem. Ciężko mi przypomnieć sobie inną serię, w przypadku której twórcy aż do tego stopnia wzięliby pod rozwagę wypowiedzi graczy i recenzentów (tudzież graczy-recenzentów). (więcej…)

X-Blades – Co ty wiesz o zabijaniu?

X

Słyszeliście o X-Blades, zanim to miało swoją premierę? Pewnie nie… A może po premierze? Też pewnie nie… Cóż, tak się złożyło, że pudełko z tą wariacją na temat połączenia slashera z ubogą platformówką trafiło na moje biurko, a następnie, siłą rzeczy, do czytnika konsoli. Zabawa nie bolała – przez niecałe pięć godzin nie zdążyła zadać poważniejszego cierpienia, ani odłupać mi kawałka mojej integralności psychicznej. Ale do przyjemności ta przeprawa też się nie zaliczała. Przejedźmy się więc po całości walcem. (więcej…)

Aliens vs Predator – AVP okiem niewtajemniczonego

A

Tak się to wszystko ułożyło, że na moim biurku niespodziewanie wylądowała płytka z xboxową wersją najnowszej edycji Aliens vs Predator. Taka już dola recenzenta, że czasem – czy wręcz: na ogół – przychodzi mu zajmować się tytułami, które interesowały go tyle, co zeszłoroczny śnieg. Tak jest w przypadku mojej relacji z AVP – nie znam tej serii, na kontynuację nie czekałem, uniwersum mnie nie interesuje. Dlatego informuję o tym już we wstępie – to recenzja osoby, która nie jest fanem tej sagi. Czy przeszkadzało mi to w zabawie? Otóż… nie! A być może nawet pomogło.

Po zakończonej przygodzie z AVP nie rozumiem jednego – czemu ten tytuł zgarnia tak słabe noty? Oczywiście, tak jak już o tym przed chwilą wspomniałem, pytanie to zadaję z pozycji osoby niewtajemniczonej. Możliwe, że gdybym przez całe dzieciństwo katował poprzednie gry z serii i z wypiekami na twarzy oglądał kolejne odsłony ósmego pasażera Nostromo, czułbym się rozczarowany grą Rebellion ze względu na jakieś potknięcia w szczegółach tu i ówdzie. (więcej…)

Race Driver: GRID – Król pośród książąt

R

GRID przez bardzo długi czas był – i de facto nadal jest – dla mnie grą wskaźnikową. Na przestrzeni ostatniego roku czy może już dwóch nawet porównywałem do niego niemal wszystkie gry wyścigowe, które rościły sobie prawo do nazwy „symulator” i charakteryzowały się jedynie śladowymi ilościami rozwiązań arcade’owych. Zrecenzowanie tego zacnego tytułu ciągle jednak odkładało się w czasie – a to do opisania był nowy Need for Speed, a to do czytnika trafiał kolejny Colin McRae. Przyszła jednak wreszcie ta chwila, kiedy na warsztat wezmę jedną z najlepszych Gier Wyścigowych, w Których Korzysta Się z Hamulca. To prawdziwy król pośród książąt. (więcej…)

Mass Effect 2 – Mass Effect. Po prostu

M

Rzadko mi się to zdarza, by do napisania recenzji zbierać się przez trzy dni. Na ogół po skończonej przygodzie z danym tytułem po prostu wiem, co chcę napisać. I, de facto, w przypadku Mass Effecta 2 też tak było. Problem był ze słowami – nie wiedziałem, których użyć. Z jednej strony kontynuacja przygód komandora Sheparda dała mi niemal wszystko, czego oczekiwałem. Z drugiej zaś – zabrakło tych kilku szczegółów. A szczegóły są ważne. (więcej…)

Fallout 3: The Pitt – Miła odmiana

F

Operation Anchorage ciężko było nazwać satysfakcjonującym DLC. Miało swoje zalety, ale nawet dla wiernych fanów trzeciej odsłony Fallouta było to po prostu za mało. Czy The Pitt wraca na właściwe tory i oferuje – o zgrozo – fabułę?

Odpowiedź brzmi… tak, jak najbardziej. Wszystko zaczyna się od zasłyszanego w radiu komunikatu czy raczej – sygnału S.O.S. Jeśli poczuwacie się do bycia dobrym mieszkańcem Pustkowi, na pewno skorzystacie z okazji, by dowiedzieć się, komu też można by tu pomóc. Większy problem pojawia się podczas gry postacią na wskroś podłą, gdyż brakuje sensownej motywacji do podjęcia zadania. Można na szczęście wyjść ze słusznego założenia, że skoro ktoś już się pofatygował, by nas błagać o łaskawe spojrzenie w jego stronę, to zapewne skrywa się również za tym możliwość zarobku i zdobycia dodatkowego sprzętu. (więcej…)

Fallout 3: Operation Anchorage – Shooter w klimatach cRPG, w klimatach Alaski, w…

F

Niżej podpisany autor, dalej zwany KoZą, stwierdza, co następuje. Niniejszy tekst jest recenzją Operation Anchorage jako dodatku do gry. Zakłada się, że jeśli ktoś kupuje rozszerzenie do wersji podstawowej, to jednak nie jest masochistą i robi to, gdyż owa wersja podstawowa przypadła mu do gustu. Dlatego też KoZa musiał odwiesić tymczasowo swoje nazbyt emocjonalne podejście do Fallouta na kołek i podejść do sprawy z innego punktu widzenia. Miejmy nadzieję, że ta sztuka mu się udała. (więcej…)

Grand Theft Auto IV – This is it… This is my story…

G

Grand Theft Auto IV. Nie zdążył jeszcze minąć miesiąc od premiery, a o najnowszej grze Rockstara wylano już całe morze słów. Pochwalnych głównie. Nie ma co ukrywać – R* wiele przed premierą obiecał. Absurdalnie wiele, można powiedzieć. I – co już w branży wydaje się być absurdem do kwadratu – dotrzymał swoich słów. Jaki jest efekt?…

W skrócie – GTA IV ROCKS! (więcej…)

Golden Axe – Retro topór

G

Kto zna Golden Axe – ręka do góry! Drugie pytanie będzie już bardziej bolesne – ile kasy – w postaci bilonu, rzecz jasna – opuściło Wasz portfel, gdy próbowaliście doszlifować swoje umiejętności i pokonać wreszcie grę bez żadnej śmierci? Trochę tego pewnie było, nie? Co bardziej szczęśliwi gracze, zamiast trwonić gotówkę przy automacie, trwonili własne zdrowie psychiczne przy PC czy innym domowym sprzęcie. Sam należałem do tej drugiej grupy i pamiętam, jak nie raz chciało się – do spółki z kuzynem – rzucić klawiaturą o ścianę, gdy piętnasty raz zostało się zabitym przez końcowego Big Bad Bossa… (więcej…)

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze