Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Iron Man: Extremis – Pokochałem na nowo człowieka z żelaza

I

O ile od początku jestem wielkim fanem filmów z Iron Manem, o tyle nigdy nie miałem okazji go lepiej poznać od stricte komiksowej strony. Na dobrą sprawę, widziałem go tylko podczas gościnnych występów u Spider-Mana, na przykład w serii „Carnage”. Postanowiłem to zmienić i pogrzebałem trochę w internecie, żeby dowiedzieć się, od czego warto zacząć. Padło na „Extremis”. I zdecydowanie nie żałuję.

Muszę tu zaznaczyć jedną rzecz. „Extremis” nie jest wydawnictwem typu „limited series”, czyli zamkniętą historią opowiedzianą na przestrzeni kilku zeszytów, tak jak na przykład wspomniany wyżej „Carnage” czy „Spider Man: Reign”. Ten wątek fabularny jest „po prostu” częścią „tasiemcowego” Iron Mana, wydawanego regularnie przez Marvela. Czemu uważam ten fakt za ciekawy? Ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że na ogół scenariusze tasiemców bardzo odstają poziomem od „limited series”. Chociażby dlatego, że – jak to tasiemce – muszą się ciągnąć w nieskończoność. A tu taka niespodzianka, „Extremis”. Podobną niespodzianką zresztą był dla mnie „Spider-Man: Torment”, który w rzeczywistości był wydany w ramach tasiemca „Peter Parker: Spider-Man”.

OK, skoro formalne wytłumaczenia mamy za sobą, możemy przejść do tego, co najlepsze, czyli scenariusza i rysunków. W obydwu wypadkach poziom jest niebywale wysoki. W sześć zeszytów wczytywałem się łapczywie, nie mogąc się od nich oderwać, zaś ilustracje oglądałem z – jak się domyślam – naprawdę głupią, rozanieloną miną. Do rzeczy. „Extremis” jest poniekąd restartem komiksów o „Iron Manie”. W tle głównego wątku pojawiają się przebitki z przeszłości Tony’ego Starka, w tym historia powstania pierwszego pancerza. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy jedna z siedzib FBI zostaje krwawo zmasakrowana przez osobnika o nadludzkich mocach. Mocach, które zostały mu dane w wyniku działania tytułowego wirusa, Extremis. Przeciwnik okazał się tak silny, że nawet Iron Man nie miał najmniejszych szans w starciu z nim. Jedynym sposobem na nawiązanie równej walki, jest posłużenie się tą samą bronią…

W „Extremis” jest wszystko to, co lubię. Cięte riposty Tony’ego Starka, nowe modele pancerza i ciągły wyścig zbrojeń, w którym Stark stara się prześcignąć wszystkich innych i tym samym przybliżyć się do swojego głównego celu: wyeliminowania wojny z historii ludzkości. Opowieść Warrena Ellisa została oprawiona genialnymi rysunkami Adiego Granova, od których naprawdę miałem problem oderwać wzrok, a do wielu paneli wracałem po kilka razy. Z jednej strony robią wrażenie lekko sterylnych, z drugiej – niektóre ujęcia miały w sobie coś z fotorealizmu.

Po lekturze „Extremis” zacząłem marzyć, by wszystkie tasiemce były takim poziome, jak właśnie te przygody Iron Mana z przełomu lat 2005-2006. Z drugiej strony, gdyby tak faktycznie było, nie starczyłoby życia, by wszystko przeczytać. Jeśli macie ochotę na poznanie komiksów z Tonym Starkiem w roli głównej, „Extremis” wydaje mi się idealny na początek. Z jednej strony dostaniecie bardzo wciągający scenariusz, a z drugiej – odpowiednią dozę podkładu historycznego, przedstawionego w bardzo atrakcyjnej formie. I te rysunki…

Subscribe
Powiadom o
guest

10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Vincent Venoir
12 lat temu

Czuję się bardzo zachęcony. Jestem w podobnej sytuacji, w której Ty byłeś – Starka znam jedynie z filmów oraz gościnnych występów w grach i komiksach i tak samo, rozglądałem się za dobrym wstępem do komiksowych historii bez konieczności nurkowania w najstarszych zeszytówkach rysowanych przez Ditko. Stanęło na tym, że zamówiłem prenumeratę Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela w oczekiwaniu na niejeden wstęp Iron Mana ale Wydawnictwo Hachette ostatecznie oszukało wszystkch, łącznie z prenumeratorami i anulowało tę pozycję..
Strasznie fajnie, że natrafiłem na Twoją recenzję, bo sam po wycinek z regularnej, tasiemcowej serii bym raczej nie sięgnął. Chociaż, po ostatnich pogłoskach, że scenariusz IM3 miałby bazować na Extremis.. 😉

KoZa
Reply to  Vincent Venoir
12 lat temu

W tej kolekcji chyba właśnie Extremis miało być. :] A anulowali całą kolekcję czy tylko o Iron Manie? Sam się trochę nad zakupem zastanawiałem, ale jednak cena mnie odstraszyła.
Co do Iron Mana – w ciągu najbliższych dni pojawi się u mnie jeszcze kilka tekstów o nim. Ogólnie, polecam początek vol.4 (pierwsze dwa story arci – później się niestety Civil War zaczyna) i vol. 5 od początku. Czytałem z wypiekami na twarzy i nie było trzeba robić skoków w bok do innych serii, żeby wiedzieć, o co chodzi. Znaczy się, chyba między 7 a 8 zeszytem był wielki crossover (Secret Invasion), ale streszczenie na początku 8. zeszytu całkowicie starcza, żeby bez problemu wejść w historię Iron Mana.
I miło widzieć takie fajne komentarze na blogu, dzięki. :]

Vincent Venoir
Reply to  KoZa
12 lat temu

Kolekcja Hachette zbierali przez miesiące zamówienia na prenumeraty, zapewniali telefoncznie wszystkich zainteresowanych, że paczki już lecą, po czym bez żadnego 'przepraszam’, beznamiętnym tonem odpowiadali, że anulowali całą inicjatywę..
Dzięki za odesłanie do konkretnych numerów 🙂

KoZa
Reply to  Vincent Venoir
12 lat temu

Nie ma sprawy. :]
A co do Hachette – fatalna sytuacja. Z ciekawości, ludzie mają kasę w plecy i teraz muszą dochodzić swego czy przynajmniej tego to „wydawnictwo” ludziom oszczędziło?

Vincent Venoir
Reply to  KoZa
12 lat temu

Nie słyszałem o żadnej sytuacji, w której Wydawnictwu zarzucono przywłaszczenie sobie pieniędzy i nie przesłanie towaru. Ja osobiście czekałem na realizację prenumeraty według ich systemu – płatność przy odbiorze w przypadku pierwszego numeru. Nie wydałem zatem ani złotówki.. Ale wiesz, daj dziecku bilet do Legolandu i przed jego wejściem pochowaj klocki.. 😛

KoZa
Reply to  Vincent Venoir
12 lat temu

Ciekawy jestem, czy kiedyś ta seria ruszy. Tym bardziej, że na rynku polskim byłoby to dosyć specyficzne – prawie wszystko, co związane z komiksami, miało raczej smutny koniec. Zresztą, może właśnie dlatego zrezygnowali. ;]

Vincent Venoir
12 lat temu

*** OSTRZEŻENIE! Komentarz może być trochę spoilerogenny ***
Extremis przeczytany. Jestem oczarowany poziomem dialogów, rewelacyjną kreską i akwarelą. WOW. Mógłbym przyczepić się jednak do dwóch rzeczy, które przeszkadzały mi nieco przy zabawie:
Uno, w zbroi Iron Mana mogliby faktycznie zamknąć jego ochroniarza. To stockowy facet, postać z papieru. Bruce Wayne wpasowałby się w rolę idealnie, zwłaszcza w interpretacji Nolana. Brakuje mi cynizmu Starka, jego błyskotliwego dowcipu i szaleństwa. Biorę pod uwagę, że to część tasiemca, w tym przypadku, nie wiem co wydarzyło się w jego życiu zaraz przed tymi zdarzeniami.. być może to ewolucja bohatera. Wyciszył się, wpadł w około depresyjne stany zamykania się w garażu. Zacząłem pierwszy zeszyt Execute Program i ta teoria nieco się rozsypuje – Tony znów licytuje starożytne dzieła sztuki, znów bawi się swoimi nowymi mocami. Nie wiem tylko czy postaci potrzebna była nowa zabawka czy po prostu nowy scenarzysta.. ?
No i hej! Stark nie puknął pani doktor?
Quatro – zmarnowany potencjał na przeciwnika Iron Mana. Czy zabłąkany chłopiec z teksańskiego odpowiednika IRA, który poczuł się żądnym krwi mesjaszem to wszystko na co stać było twórców? Liczyłem trochę na motyw uzależnienia od dawkowania jakiejś substancji, odrzucania jej przez organizm, rozdwojenia jaźni. Może bardziej tragicznej historii Carnage’a, jeśli realizujemy postać zaślepionego rzeźnika? Mallen nie wydaje się być ignorantem, ze względu na swoją potęgę. Jest po prostu debilem. Jeśli byłby zezwierzęconym potworem, którego umysł rozleciał się na kawałki, został źle 'przebudowany’ – ok, mało interesujące, ale trzymałoby się kupy. Jednak miałka rozmowa z dziewczyną przy drodze jasno wskazuje na to, że facet ma swoje poglądy, prócz koszmarnych wspomnień.
Wyobraź sobie, jak zajebista byłaby ta historia, gdyby Tony musiał faktycznie zmierzyć się ze swoim odbiciem, jak ujął to na ostatnich stronach zeszytu..

KoZa
Reply to  Vincent Venoir
12 lat temu

„Wyciszył się, wpadł w około depresyjne stany zamykania się w garażu.”
Ogólnie coś w tym kierunku. Z tego, co widzę, życie dało mu mocno w kość i bardzo często powtarza, że śmieje się tylko dlatego, że drugą opcją jest płakanie. Pod tym kątem polecam „vol.5”, gdzie od początku jest ostro. 1-7 to połączenie genialnej fabuły z rewelacyjnym wykonaniem, a to co dzieje się o ósmego zeszytu… Damn, nie mogłem się oderwać. Teraz jestem w okolicy zeszytu 20-któregoś i już trochę mniej mnie trzyma, ale i tak poziom jest bardzo wysoki.
„No i hej! Stark nie puknął pani doktor?”
Teraz już nie pamiętam dokładnie, ale czy oni – sądząc po retrospekcjach – nie byli razem wcześniej?
„Quatro – zmarnowany potencjał na przeciwnika Iron Mana.”
Mi się on podobał w roli narzędzia fabularnego i doceniłem również fakt, że pojawił się raz a dobrze. Że został na koniec ostatecznie unieszkodliwiony i raczej nie grozi mu marvelowskie wskrzeszenie.
„Wyobraź sobie, jak zajebista byłaby ta historia, gdyby Tony musiał faktycznie zmierzyć się ze swoim odbiciem, jak ujął to na ostatnich stronach zeszytu..”
Pisałem już, że masz przeczytać v.5 od zeszytu 1. do 7?

Fan1
Fan1
12 lat temu

Gdzie można kupić calą serię

KoZa
Reply to  Fan1
12 lat temu

Jeszcze do niedawna można było go normalnie w polskich kioskach kupić. Niestety, z tego, co widzę, teraz nie ma go nawet na allegro… Może będzie jeszcze dodruk. :]
A jeśli chcesz całą serię, to chyba najlepiej na stronie wydawnictwa Hachette sprawdzić. :]

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

10
0
Would love your thoughts, please comment.x