Zrobienie dorosłej wersji historii o Czerwonym Kapturku, bez dodawania do tytułu trzech liter X, proste według mnie nie jest. Może dlatego też co jakiś czas ktoś podejmuje ten temat, najwyraźniej lubiąc wyzwania. Była już gra „The Path” ze studia Tale of Tales, teraz zaś przyszła pora na film od twórców… cóż, „Zmierzchu”.
Obiecałem sobie, że nie będę oceniał „Dziewczyny w czerwonej pelerynie” przez pryzmat faktu, iż reżyser realizował wcześniej wspomnianą sagę o – hm – połyskliwych wampirach-licealistach. Takie uprzedzenie nie jest fair. Co prawda, bronienie się przed nim też nie jest proste, w szczególności, gdy jeden z bohaterów ma fryzurę „na Pattisona” (zwanego też „Panem Dynią”). Co więcej, scenariusz po prostu ocieka wątkami romansowymi. Innymi słowy, widać, że „Dziewczyna” miała być czymś w miarę świeżym, ale twórcy chcieli mieć zapewnioną większą szansę na solidny dochód, więc postanowili zaczerpnąć z tego, co już się świetnie sprzedało. (więcej…)
Tożsamość – Świetny film-zagadka
Przyznaję, że motyw zaniku pamięci połączony z mroczną, zakręconą fabułą jest czymś, co mi się chyba nigdy nie znudzi. Owszem, najlepszy film w tej kategorii już powstał. „Memento” Christophera Nolana raczej nic nigdy nie przebije (choć mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze kiedyś miło zaskoczy). Niemniej jednak, kolejne tego typu produkcje, w których główny bohater składa ze skrawków swoją przeszłość i stara się przy okazji nie przyjąć zbyt dużo ołowiu, zawsze przyjmuję z otwartymi ramionami. A później chętnie polecam znajomym, jeśli są tak dobre, jak chociażby „Tożsamość”.
W tym wypadku naszym zapominalskim jest dr Martin Harris (czyli jeden z moich ulubieńców, Liam Neeson), który przyjechał z żoną do Berlina na konferencje naukową. Niestety, zapominanie zaczęło się od zostawienia części bagażu na lotnisku. Podczas szybkiego kursu powrotnego z hotelu po swoją zgubę, Martin ma „szczęście” uczestniczyć w solidnych rozmiarów wypadku drogowym, przez co trafia do szpitala. Los chciał, iż doktorowi nic poważniejszego się nie stało i na własne życzenie mógł wrócić do hotelu. Sęk w tym, że tam już czekał inny Martin Harris. Jeszcze większym problemem okazał się fakt, że też przyjechał z żoną na konferencję do Berlina. Z tą samą żoną, z którą przyjechał „nasz” dr Martin Harris. (więcej…)
Sucker Punch DVD – niecodzienny pokaz artystyczny po raz drugi
Jak obiecałem przed wyjazdem, przyszła pora na zrecenzowanie „Sucker Punch” w wydaniu DVD. Przyznaję, że pierwszy raz zabieram się do takiego tematu i postanowiłem pisać „na czuja”. Jeśli po skończonej lekturze uznacie, że zdecydowanie brakuje jakichś wiadomości albo jeszcze coś Was interesuje, dajcie koniecznie znać. W komentarzach rozwieję wszelkie wątpliwości, a w następnych tekstach będę się starał od razu zawierać wszystkie wymienione przez Was informacje.
Jest to też o tyle specyficzna sytuacja, że sam film już recenzowałem – zaraz po wyjściu z seansu. Dlatego też postanowiłem się teraz posłużyć cudownym dzieckiem Internetu, czyli hiperłączem. Zachęcam do przeczytania mojej recenzji „Sucker Punch” lub też do jej obejrzenia – materiał video wklejam poniżej. Jest więc coś i dla wzrokowców i dla słuchowco-wzrokowców. W skrócie napiszę tylko, że o ile film Zacka Snydera bardzo nie podszedł krytykom, ja się w nim zakochałem. Konwencja wizualna jest – według mnie – po prostu cudowna i chociażby dlatego warto się z tą produkcją zapoznać. (więcej…)