Idealna propozycja dla wszystkich osób, które lubią specyficzne połączenia. Mamy tu trochę akcji, trochę komedii i, oczywiście, trochę filmu sportowego. Całość jest podlana egzotycznym, chińskim poczuciem humoru, naprawdę przyzwoitymi efektami specjalnymi i świetnymi choreografiami akrobatycznymi.
Co więcej, kilka razy naprawdę szczerze się śmiałem, a czas podczas seansu naprawdę szybko mi minął. Jeśli widzieliście na przykład „Kung Fu Hustle” (u nas „Kung Fu Szał”), to mniej więcej tego możecie się spodziewać po „Shaolin Soccer”. Tak, to de facto głupi film, ale… ponownie: tak, polecam go.
Shaolin Soccer to przyjemny film, owszem był bardzo cheesy ale w pozytywnym sensie. Jeśli jednak miałbym go komuś polecać, to na pewno ludziom, którzy za dzieciaka jarali się Tsubasą czyli po polsku Kapitanem Jastrzębiem. Nie ma tu co prawda bramek wyłaniających się zza horyzontu, ale są za to superstrzały i inne tym podobne akrobacje:)
Ten film przywołuje najlepsze wspomnienia z czasów mojego liceum 😉