Jak obiecałem przed wyjazdem, przyszła pora na zrecenzowanie „Sucker Punch” w wydaniu DVD. Przyznaję, że pierwszy raz zabieram się do takiego tematu i postanowiłem pisać „na czuja”. Jeśli po skończonej lekturze uznacie, że zdecydowanie brakuje jakichś wiadomości albo jeszcze coś Was interesuje, dajcie koniecznie znać. W komentarzach rozwieję wszelkie wątpliwości, a w następnych tekstach będę się starał od razu zawierać wszystkie wymienione przez Was informacje.
Jest to też o tyle specyficzna sytuacja, że sam film już recenzowałem – zaraz po wyjściu z seansu. Dlatego też postanowiłem się teraz posłużyć cudownym dzieckiem Internetu, czyli hiperłączem. Zachęcam do przeczytania mojej recenzji „Sucker Punch” lub też do jej obejrzenia – materiał video wklejam poniżej. Jest więc coś i dla wzrokowców i dla słuchowco-wzrokowców. W skrócie napiszę tylko, że o ile film Zacka Snydera bardzo nie podszedł krytykom, ja się w nim zakochałem. Konwencja wizualna jest – według mnie – po prostu cudowna i chociażby dlatego warto się z tą produkcją zapoznać.
Tak się zastanawiałem przed napisaniem tego tekstu… Po co kupujemy filmy, które już widzieliśmy w kinie, na DVD? W moim przypadku na ogół muszą zaistnieć równocześnie dwa czynniki. Po pierwsze, jest to film, do którego chcę wracać – porwał mnie do tego stopnia, że, na przykład, chętnie raz w roku go sobie przypomnę. Po drugie zaś, bardzo ciekawią mnie tak zwane „making-ofy”, czyli materiały zza kulis, w przypadku ciekawych technologicznie produkcji. Nad takimi materiałami spędziłem nie jedną godzinę w przypadku czy to „Matrixa”, czy to „Batman – Początek”.
DVD „Sucker Punch” spełnia pierwszy warunek koncertowo, gorzej jest natomiast z drugim. Jako się już rzekło, produkcja Snydera jest po prostu przepiękna graficznie i nawet jeśli nie będę chciał oglądać całości, to chętnie będę wracał do scen walki (co już zresztą zrobiłem). Dużo gorzej ma się sprawa z „making-ofami”. Jest tylko jeden ciekawy materiał o kulisach tworzenia ścieżki dźwiękowej, ale i on nie jest zbyt długi. Muszę tu też zaznaczyć jedną ważną rzecz – otóż, na pudełku, w sekcji „dodatki specjalne” widnieje informacja, iż na płycie znajduje się „Sucker Punch: Ścieżka dźwiękowa”. Pomyślałem „o kurcze, mam soundtrack!”. Niestety, nic bardziej mylnego – to chodzi właśnie o owy materiał o powstawaniu nagrań.
Drugim dodatkiem na płycie są cztery krótkie animacje, z których każda rozszerza fabularny podkład pod sceny walki. Są zrobione z prostych, statycznych plansz z animowanymi elementami, ale ciekawa kreska, mroczna kolorystyka i świetny podkład muzyczny sprawiają, że wszystkie krótkometrażówki robią bardzo solidne wrażenie. Jest tylko jedno „ale” – z ciekawości sprawdziłem zasoby Internetu i okazało się, że wszystkie cztery filmiki można znaleźć bez problemu na YouTube. Mimo wszystko poczytuję to jako atut tego wydania DVD – bez niego, szczerze mówiąc, w życiu bym nie wpadł na szukanie jakichś animacji związanych z „Sucker Punch” i ominąłbym mnie przyjemny seans.
Pod adresem wydania DVD mam jeszcze jeden zarzut. W przypadku takich produkcji bardzo ważne dla mnie jest dobrze przygotowane menu z szybkim dostępem do moich ulubionych scen. Tutaj takiego menu zaś nie ma w ogóle. Owszem, obraz został podzielony na „rozdziały”, ale miejsca cięć są dosyć losowe i zupełnie nie w tych miejsca, których bym się spodziewał (scen walki trzeba szukać po omacku). Szkoda – to jest ten aspekt, który nie wymaga prawie żadnych nakładów pracy, ale jeśli jest dobrze przygotowany, staje się bardzo użyteczny.
Teraz kilka ważnych słów na podsumowanie – nie utożsamiajcie recenzji wydania DVD z recenzją filmu. Tak jak pisałem – i jeszcze raz powtórzę – „Sucker Punch” niezwykle mi się podobał i nic tego nie zmieni. Piszę to na wszelki wypadek, żebyście mnie źle nie zrozumieli.
Jeśli ktoś z Was jeszcze nie widział „Sucker Punch” i chce coś w tym zakresie zmienić, to ma trzy opcje. Po pierwsze, może polecieć do sklepu. Po drugie, może się przebiec do wypożyczalni. A po trzecie… może poczekać na konkurs, który niebawem pojawi się u mnie na blogu, a w którym dzięki firmie Galapagos będzie można wygrać nie tylko DVD z filmem, ale też różne gadżety. :]
Na zakończenie, dziękuję wspomnianej firmie Galapagos za udostępnienie mi materiału do recenzji.
Ja poczekam na konkurs, bo jakoś nie ciągnie mnie za bardzo do obejrzenia filmu z powodu tego co dziewoje odpieprzają na ekranie podczas walk, takie dziwne mi się to wydaje niczym wygibasy Jolie w „Salt”. Ale z drugiej strony powiem szczerze, że obejrzałbym sobie ten film z powodu tego, iż miesza się w nim świat wyobraźni i rzeczywistości. Skojarzyło mi się to z „Labirynt fauna” i pewnie dlatego coś mi mówi, aby obejrzeć ten film. A recka bardzo dobra, widać, że nie z chodzisz z poziomu do jakiego się przyzwyczaiłem 😉
Dzięki za dobre słowo. :] A konkurs wystartuje zapewne w przyszłą środę lub czwartek.
IMO Sucker Punch jeden z lepszych filmów ostatnio jakie wyszły.