Po trzech trzech tygodniach bez odpalania Xboxa nastąpił przełom. Mianowicie – dostałem kolejne dwa tytuły do recenzji. ;] Tym razem, jak sam tytuł wpisu wskazuje, jednym z nich jest Darksiders, na temat temat którego materiał przygotowało niedawno Blistered Thumbs.
Po pierwszych chwilach zabawy uczucia mam mieszane. Z jednej strony, całość wygląda naprawdę ładnie, zaś konwencja graficzna, która początkowo kojarzyła mi się z World of Warcraft, przypadła mi do gustu. Jeśli chodzi o przepych graficzny, naprawdę niczego nie brakuje. W szczególności, jeśli ktoś lubi rozlewać po asfalcie galony krwi i obserwować efekciarskie ciosy kończące.
Trochę gorzej, póki co, ma się sprawa z grywalnością. Niestety, paleta dostępnych na początku ruchów jest naprawdę dosyć okrojona, przez co na razie większość starć polegała na odpowiednim wyczuciu rytmu we wciskaniu X. Dobrze, że przynajmniej uniki są witalną częścią systemu walki, dzięki czemu przed graczem de facto stoi trochę większe wyzwanie niż mogłoby się wydawać. Trzeba jednak poczekać i zobaczyć, jak się całość rozkręci. Zapewne już niedługo na Gaminatorze będzie mogli przeczytać na temat obszerny tekst. ;]
ja ją odłożyłem na rzecz pożyczonego Dragon Age, Darksiders jest ładny (nie licząc tekstur tła tu wypada gorzej) krwawy i cholernie mroczny, ale historia mogła być lepsza, aktorzy są naprawdę genialni ale jak narazie średnio ich w tej grze, i główny bohater fajnie wygląda ale nie ma osobowości jest irytujący i nieciekawy…
Pograłem jeszcze trochę – z czasem grywalność się rozkręca, dochodzi naprawdę sporo ciosów. Voice acting jest po prostu świetny, a po cut-scenkach prawie nie widać, że są na silniku gry zrobione (nie wszystkie). Ale mam ciągłe wrażenie, jakby czegoś brakowało, jakiejś werwy, która sprawia, że podobne tytuły potrafią przyssać do ekranu. Choć i tak jest lepiej. :]
JA Ci powiem co ciekawego bohatera popatrz na inne tytuły. Bayonetta ma seksi sarkastyczną wiedźmę i wiecznie biegającego wokół niej przystojniaka.
Seria Devil May Cry oprócz oczywiście Dantego który jest chodzącymi durnymi ale słodkimi tekstami ma jeszcze rywalizacje w 3 był to Vergil (mroczny brat Dante) i Lady (dziewczyna z niezwykłymi umiejętnościami i słodka). W DMC4 był Dante i Nero którzy są jak bracia (wyglądem i psychiką). God of War miał ciekawą historię, mrocznego i cholernie dobrze zaprojektowanego bohatera, który mimo że skurczybyk to siego lubiło. W Darksiders bohater jest strasznie nijaki. Co do ciosów to dochodzą rzeczywiście, ale nic ponad normę. Mimo wszystko walka jest i tak średnia.
Tak, walka jest podobna mniej więcej do tej z Brutal Legend. Tylko że BL nie było rasowym slasherem i miało masę innych urozmaiceń. A Darksiders slasherem właśnie jest, przez co braki w ciosach są bardziej odczuwalne. Już takie Ninja Blade było pod tym kątem lepiej przygotowane.