Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

TagSpider-Man

Spider-Man: Shattered Dimensions – Pomysły są, wykonania brak

S

Zastanawiałem się ostatnio, jak daleko sięga moja miłość do postaci Spider-Mana. Kilka lat temu przekonałem się, że na pewno wystarczająco daleko, by złapać się za komiksy o nim z wczesnych lat 60-tych. Teraz się zaś okazało, że jestem nawet dobrowolnie w stanie chwycić gry, o których wiem, że na pewno nie powalają. Tak się zaczęła moja przygoda z Shattered Dimensions.

Trzeba przyznać, że od początku widać, iż twórcy mieli kilka ogólnych, niezłych pomysłów na swoją grę. Zdecydowanie świadczy o tym zaangażowanie w roli głównych bohaterów aż czterech różnych Spider-Manów, co jest pomysłem zaiste przednim. Mysterio podczas jednego ze swoich licznych, nieudanych napadów na budynki pożytku publicznego niszczy przez przypadek artefakt, w którym, jak się szybko okazało, drzemała niespotykana moc. W wyniku tego wypadku rzeczywistość, jaką znamy, zaczyna pękać w szwach, zaś jedyną osobą, która może zaradzić coś w kryzysowej sytuacji, jest oczywiście kochany przez wszystkich ścianołaz. Czy, jak już się rzekło, cztery ścianołazy. I Madame Web na dokładkę. (więcej…)

Pierwszy trailer Amazing Spider-Man 2, czyli dokąd zmierzają filmy superbohaterskie…?

P

Dla żadnego geeka nie jest pewnie tajemnicą fakt, że dziś miała miejsce premiera pierwszego trailera do filmu „Amazing Spider-Man 2”. A jeśli jeszcze jakimś cudem nie widzieliście tej zapowiedzi, to możecie to nadrobić na YouTube’ie albo zajrzeć do rozwinięcia tego wpisu – zaraz pod drugim akapitem znajduje się właśnie owa zajawka.
Po zakończonym dwuminutowym seansie miałem wiele wątpliwości. Z jednej strony fajnie jest widzieć tyle znajomych postaci – pomijając już oczywiście Petera, mamy tu Gwen Stacy, ciotkę May, Harry’ego Osborna i jego ojca, Normana, a do tego cały garnitur superprzestępców: Electro, Rhino i Green Goblina. Ba, w tle pojawiają się nawet skrzydła Vulture’a i macki Doctora Octopusa, sugerujące, że kiedyś i tych dwóch panów możemy zobaczyć na wielkim ekranie. I pojawia się pytanie… czy to na pewno dobra droga? Już pierwszy „Amazing Spider-Man” miał problem z nadmiarem wątków i kompozycją filmu. Zaś w przypadku dwójki zapowiada się, że wszystkiego będzie jeszcze wiele więcej… Pytanie tylko, czy lepiej? (więcej…)

Ultimate Spider-Man (#1-64) – Stary Człowiek Pająk napisany na nowo

U

Przez długi, długi czas broniłem się przed wzięciem za lekturę komiksów ze świata Ultimate, oczywiście od Marvela. Wytłumaczenia dla swojego oporu tak naprawdę nie mam. Przez kolejne lata napływało jednak do mnie coraz więcej opinii, że lektura jest to naprawdę ciekawa, a przede wszystkim – przynajmniej do pewnego momentu – naprawdę spójna. Pomyślałem więc, że jednak się złamię, tak jak powoli łamię się z przeczytaniem Civil War. Chwyciłem za zeszyty z bohaterem, którego znam najlepiej, czyli, rzecz jasna, ze Spider-Manem.

Otwarcie tej historii – która miała swój początek w roku 2000 – można było ostatnio poznać dzięki Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, do której trafiło pierwszych siedem zeszytów. Podobnie do tego, co działo się w Amazing Fantasy #15, tak i tutaj wszystko zaczyna się od nieprzyjemnego wypadku Petera Parkera ze zmodyfikowanym pająkiem. Różnice widać jednak gołym okiem natychmiast – to, co kiedyś zmieściło się na 20 stronach, teraz ma siedem razy więcej. I, szczerze mówiąc, jest to fakt, który bardzo dobrze charakteryzuje podejście twórców do uniwersum Ultimate. (więcej…)

Spider-Man 3 – Homo frustratus

S

Peter Parker – gość, którego pech, bieda i ogóle problemy z kobietami (z niechcianą mutacją genetyczną w tle) były wytykane palcem i dokładnie dokumentowane od blisko 40 lat. Jak byście się czuli, gdyby to Wasze fotki pojawiały się w prasie i wszyscy by wiedzieli, że jesteście czyimś klonem? Mimo że Peter od zawsze był gościem latającym po mieście w czerwono-niebieskim lateksie, wszyscy go uwielbiali. Jakby nie patrzeć – był jednym z najbardziej charyzmatycznych bohaterów komiksowych wszechczasów (przynajmniej według niektórych, a w tej liczbie i mnie). Hollywood postanowiło zrobić mu jednak krzywdę. Nakręciło film. A nawet trzy – po trzykroć przeklęte przez fanów. I tak jak komiks był absolutnie kultowy, tak filmy były poniżej poziomu krytyki. Czy gra – na podstawie filmu, nawiasem mówiąc – będzie kolejnym kopnięciem Spider-mana w krocze? (więcej…)

Spider-Man: Web of Shadows – Grywalny Pajęczak!

S

Spider-man to naprawdę fajny superbohater. Jak sama nazwa wskazuje – jest super. Proste, nie? Fakt, nosi niebieskie rajtuzy i narysował sobie markerem pajęczynę na torsie, ale żyjemy w czasach, kiedy hasło „tolerancja” praktycznie nie schodzi z ust gawiedzi. Dlatego możemy spokojnie ominąć kwestię stroju i trzymać się wyjściowej tezy – Spider-man jest i super, i fajny. Tylko czemu jak dotąd gry o nim nie były ni to super, ni to fajne, ja się pytam?!

A drugie pytanie, już w spokojniejszym tonie… Czy Web of Shadows to zmieni? (więcej…)

Superior Spider-Man #2 oraz #3 – To nie jest świat dla klasycznych superbohaterów

S

Tak jak byłem kompletnie przerażony zeszytem „Amazing Spider-Man #700” – komiksem tak złym, że śnił mi się po nocach – tak też… pierwszy „Superior Spider-Man” był zaskakująco zjadliwy. Jasne, to nadal gwałt na klasycznej postaci ścianołaza i, według mnie, przeraźliwie źle napisana historia o zmianie, nazwijmy to, twarzy pod maską, ale… muszę też przyznać, że ów zeszyt miał swoje momenty. Na pewno musiałem uczciwie przyznać – zainteresowałem się. Może w ten ciekawsko-masochistyczny sposób, ale jednak: Marvel przykuł moją uwagę. Niestety, jeśli miałem jakieś nadzieje, to zostały one brutalnie zaszlachtowane i rozczłonkowane, zaś ich resztki Dan Slott porozrzucał niedbale po zakątkach mojej wyobraźni…

Zanim przejdziemy dalej, tradycyjne ostrzeżenie dla osób, które może po raz pierwszy trafiły na moją serię tekstów o współczesnych komiksach o Spider-Manie. To spoiler na spoilerze, spoilerem poganiany. I naprawdę przy innych tekstach nie jestem taki jednostronnie bezlitosny… (więcej…)

Superior Spider-Man #1 – Nowy kierunek Człowieka Pająka

S

Aktualnym twórcom Spider-Mana – w szczególności Danowi Slottowi – trzeba jedno przyznać. To, co zrobili z Peterem Parkerem w „Amazing Spider-Man #700” sprawiło, że chwyciłem za pierwszy numer Lepszego Człowieka Pająka, znanego też jako „Superior”. Dla przypomnienia… Nie, przed właściwym przypomnieniem, inne przypomnienie. Ten tekst jest jednym wielkim spoilerem. I jeśli będę częściej pisał o najnowszych przygodach ścianołaza, to zawsze musicie na nie uważać, gdyż na ogół będę pewnie streszczał cały zeszyt. Żeby też od razu rozwiać inne wątpliwości, powyższe tyczy się tylko serii „Superior Spider-Man”.

OK, wróćmy do przypomnienia właściwego. Peter Parker w pewnym sensie nie żyje. Jego ciało owszem – nadal przechadza się po tym nie najlepszym ze światów, ale teraz jego zasobami gospodaruje nie kto inny, jak Otto Octavius, znany też jako Doctor Octopus. Jeśli o tym jeszcze nie słyszeliście i właśnie zatrzymała się Wam akcja serca, myślę, że powinniście najpierw zajrzeć do tego tekstu, zanim ruszycie dalej. Oczywiście, zakładając udaną reanimację. (więcej…)

Amazing Spider-Man – Tak blisko spełnienia marzeń

A

Przez cały czas żywiłem wielką nadzieję, że nowa wersja Spider-Man będzie jednocześnie tą, która spełni marzenia fanów komiksu. Czyli przy okazji też moje. Z jednej strony nadzieję budziły trailery, które sugerowały, że twórcy poczuli klimat postaci, nad którą pracują. Do tego też dokładał się ogólnie coraz wyższy poziom komiksowych ekranizacji. Z drugiej strony, do zachowania dystansu zmuszał fakt, że nie robi tego osobiście Marvel, tylko Sony. To samo Sony, które robiło też z Raimim starą trylogię.

Historia jest klasyczna, niektóre rozwiązania fabularne już mniej. Poznajemy Petera Parkera, który nie ma najłatwiej w szkole. Jest mało popularnym kujonem, który ma problem z nawiązywaniem relacji międzyludzkich. W wyniku wypadku w laboratorium zostaje ukąszony przez pająka – jak łatwo się domyślić, to zdarzenie zmienia całe jego życie. Szybko dowiaduje się w bolesny sposób, że wraz z siłą przychodzi również odpowiedzialność. De facto poradzenie sobie ze znaczeniem tej prostej formułki jest w dużej mierze treścią całego filmu. Do tego dochodzi jeszcze nieużywany dotąd w filmach motyw tajemniczego zaginięcia rodziców Petera. (więcej…)

Zagrałbym w dobrego Spider-Mana…

Z

Od zawsze miałem ochotę na dobrą grę ze Spider-Manem. Pamiętam, że gdy zaczęły się pojawiać pierwsze tytuły na licencji filmu, posiadały tak astronomiczne wymagania, że musiałem obejść się smakiem. A przynajmniej tak mi się wydawało wtedy, że możemy mówić o jakimkolwiek smaku.

Po paru latach, kiedy stałem się szczęśliwym posiadaczem Xboxa 360 (teraz jestem nie mniej szczęśliwym ex-posiadaczem Xboxa), miałem (nie)szczęście pograć w „Spider-Man 3”, bazującego na filmie Raimiego. To był dramat. Ale najwyraźniej byłem w nastroju na samookaleczenie, gdyż grę skończyłem, wytarłem pada z krwi, a pudełko wyrzuciłem za okno, celując w gołębia (napisałbym „Bogu ducha winnego gołębia”, ale jak wiadomo to, dosłownie, gówno prawda, za przeproszeniem). (więcej…)

Carnage – Takiego Spider-Mana chce się czytać

C

Już po raz drugi mam przyjemność czytać i oglądać historię ze Spider-Manem, za której wizualizację odpowiedzialny jest Clayton Crain – jeden z nielicznych artystów komiksowych, dobrze przeze mnie już kojarzonych z imienia i nazwiska. Pierwszy raz miałem z nim styczność przy okazji rewelacyjnej mini-serii „Venom/Carnage”, teraz zaś padło na tytuł z samym „Carnage”. I ze scenariuszem Zeba Wellsa, którego też postaram się już zapamiętać, ponieważ historia wciągnęła mnie do tego stopnia, że straciłem poczucie czasu, a od lektury oderwałem się dopiero po dobrnięciu do końca piątego, ostatniego zeszytu.

Ponownie opowieść skupia się na jednym z symbiontów. Jako się rzekło, ostatnio byli to Venom i Carnage (nawet z niejakim Toxinem na dokładkę), tym razem jest zaś sam Carnage. Choć… nie, dobrze, nie powiem. Sami się przekonacie. Sęk w tym, że czerwony symbiont ponownie sieje chaos i destrukcję na Ziemi, a co więcej – ktoś chce na tym zbić fortunę. Do gry wchodzą jednak Spider-Man i Iron Man, żeby szybko zrobić porządek. Czy im się udaje? Sięgnijcie po komiks, żeby się przekonać – fani superbohaterstwa w dobrym stylu powinni być naprawdę ukontentowani po zakończonej lekturze. (więcej…)

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze