Zastanawiałem się ostatnio, jak daleko sięga moja miłość do postaci Spider-Mana. Kilka lat temu przekonałem się, że na pewno wystarczająco daleko, by złapać się za komiksy o nim z wczesnych lat 60-tych. Teraz się zaś okazało, że jestem nawet dobrowolnie w stanie chwycić gry, o których wiem, że na pewno nie powalają. Tak się zaczęła moja przygoda z Shattered Dimensions.
Trzeba przyznać, że od początku widać, iż twórcy mieli kilka ogólnych, niezłych pomysłów na swoją grę. Zdecydowanie świadczy o tym zaangażowanie w roli głównych bohaterów aż czterech różnych Spider-Manów, co jest pomysłem zaiste przednim. Mysterio podczas jednego ze swoich licznych, nieudanych napadów na budynki pożytku publicznego niszczy przez przypadek artefakt, w którym, jak się szybko okazało, drzemała niespotykana moc. W wyniku tego wypadku rzeczywistość, jaką znamy, zaczyna pękać w szwach, zaś jedyną osobą, która może zaradzić coś w kryzysowej sytuacji, jest oczywiście kochany przez wszystkich ścianołaz. Czy, jak już się rzekło, cztery ścianołazy. I Madame Web na dokładkę. (więcej…)