Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Not Just KoZ #6: Jak tam w Polsce Batmanie? "Bardzo dobrze, dziękuję".

N

Autorem tekstu jest Rafał Kawulak.

Włączasz telewizor i oglądasz wiadomości. Sytuacja ekonomiczna przypomina tą z lat 1929-1933. Denerwujesz się tym, więc wyłączasz odbiornik i zaczynasz buszować w internecie, gdzie dowiadujesz się o przedłużającej się budowie metra. Zirytowany sięgasz po gazetę. Temat numeru: “CZEMU WAŚNIEWSKA SIĘ UŚMIECHA?!”. Wściekły niczym diabeł tasmański po kolonoskopii zastanawiasz się, czy w kraju między Odrą a Bugiem może zdarzyć się w końcu coś dobrego… w ten sposób dochodzimy płynnie do tematu mojego wywodu, którym jest popularyzacja komiksu w Polsce.
Nie ukrywam, że żaden ze mnie spec od sztuki jaką są nowele graficzne. Słowa te piszę z pozycji zwyczajnego fana komiksów, który przeczytał trochę Marvela i DC, liznął Thorgala oraz przebrnął przez kilka mangowych tasiemców. Nie jeżdżę na każdy konwent, nie wyłapuję z wypiekami na twarzy newsów o nowych rebootach Spidermana, a moja reakcja na premiery gier mmo sygnowanych przez wcześniej wymienionych tytanów rynku ograniczyła się do “fajnie, daję im 6 miesięcy zanim wyłączą 90% serwerów i przejdą na model free2play”. Czemu tak mocno to zaznaczam? Bo świetnie obrazuje to fakt, że obecnie komiks i wszystko co z nim związane przeżywa w Polsce prawdziwy renesans.

Można powiedzieć, że jeszcze kilka lat temu komiks był w naszym kraju ekstremalnie niszowym medium – owszem, półki w empikach uginały się od wydawanych przez JPF mang, ale dorwanie tekstu kultury opowiadającego o przygodach Supermana czy Człowieka-Nietoperza graniczyło z cudem – zostawały tylko skanlacje czy też wizyta w sklepie zajmującym się sprzedażą podręczników do gier RPG – tam zresztą też wybór był często marny. Nagle jednak pojawił się Marvel, a dokładnie hollywoodzkie superprodukcje na podstawie przygód bohaterów ich najpopularniejszych serii.
Nie ukrywajmy – Hulk, Fantastyczna Czwórka, Spidermany z Tobey Maguire’em w tytułowej roli – te filmy były po prostu słabe. Szczęśliwie jednak w 2008 roku światło dzienne ujrzał pierwszy Iron Man. Potem Thor, Iron Man 2, Kapitan Ameryka i Avengers. Pomimo tego, że ich poziom bywał różny i tak zostawiały wcześniejsze “dzieła kinematografii” daleko za sobą. Ich popularność w naszym kraju była tak wielka, że istnienie innych komiksów niż “Kapitan Żbik” przebiło się do świadomości zwykłego Kowalskiego.

Odcinanie kuponów od marki zazwyczaj jest czymś złym. W tym wypadku jest jednak całkowicie odwrotnie. Wspomniałem wcześniej, że komiks był w Polsce niszowym medium. Słowo klucz to “był”. To jednak nie tylko zasługa Tony’ego Starka i spółki. Owszem, to właśnie ich popularność sprawiła, że wydawnictwo Hachette (znane wcześniej z dystrybuuowania m.in zdalnie sterowanych samochodów do samodzielnego montażu, numizmatów, znaczków oraz tony innego szmelcu) wypuszcza teraz cieszące się dużym wzięciem wyselekcjowane serie Marvela. Dzięki “Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela” każdy z nas może poznać bliżej Iron Mana, Wolverina czy też Bruce’a Bannera oraz jego brutalne, zielone alter-ego. To jednak wciąż za mało, aby mówić o renesansie komiksów prawda? Spokojnie, w Lechistanie dzieje się znacznie więcej – od niedawna możemy przecież pochwalić się tym, że mamy własnego herosa! Mowa tu oczywiście o Aleksie Poniatowskim, lub jak kto woli – Białym Orle – głównym bohaterze graficznej opowieści stworzonej przez Macieja i Adama Kmiołków.

Chcecie więcej? Proszę bardzo. Wystarczy przejść się do najbliższego empiku i szukać “Kłamcy”. Nie chodzi mi bynajmniej o książkę autorstwa Jakuba Ćwieka, a dzieło pędzla (rysika?) Dawida Pochopienia (Dawidzie, jeżeli to czytasz i źle odmieniłem Twoje nazwisko – przepraszam). Nie wspominam już o tym, jak wiele web-komiksów doczekało się “papierowych” odsłon – każdy fan Demlandu i KOPSa doskonale o tym wie. Na podstawie tych faktów można dojść do jednego, prostego i wielce przyjemnego wniosku – komiks w Polsce ma się lepiej niż kiedykolwiek, a wszystko wskazuje na to, że będzie lepiej.

Nie wiem jak Was, ale mnie osobiście bardzo to cieszy. Wygląda na to, że w kraju między Odrą a Bugiem jednak może zdarzyć się coś dobrego.

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Łukasz Pilarski
Łukasz Pilarski
12 lat temu

Warto jeszcze wspomnieć o Chacie Wuja Freda (trzy komiksy wydane, kolejny pewnie jest już w planach) i Projekcie Tequila.

KoZa
Reply to  Łukasz Pilarski
12 lat temu

Będę musiał sobie w wolnej chwili sprawdzić, cóż to. Znaczy się, Chatę Wuja Freda kojarzę, gorzej z Projektem Tequilla. Dzięki za wskazówki. :]

Łukasz Pilarski
Łukasz Pilarski
Reply to  KoZa
12 lat temu
KoZa
Reply to  Łukasz Pilarski
12 lat temu

O, super, dzięki!

DD
DD
12 lat temu

Po:
1.Świetna grafika z Kapitanem Polską 😉
2. Dopiero od Iron Mana z 2008? A X-Men 2? A Batman: Początek?
3. Z resztą tekstu się zgadzam, też trzymam kciuki za Białego Orła 😉

KoZa
Reply to  DD
12 lat temu

Grafikę znalazłem bodaj na kwejku – żałuję o tyle,że nie było jak autora zlinkować, a pomysł jest wyborny. :]
Swoją drogą, akurat się zgadzam, że przed 2008 też były dobre filmy na podstawie komiksów, ale też faktycznie było ich mniej, rzadziej. Akurat bardzo lubię i trylogię X-Men, i trylogię nolanowskiego Batmana.

Rafał Kawulak
Rafał Kawulak
12 lat temu

@c831b3fb937989595215950b8e8ee5ba:disqus – myślę, że to kwestia daty właśnie. Batman Begins pojawił się w 2005 i fakt, był hitem. Tyle, że potem było dłuuugo dłuuugo nic. W 2008 powstał zaś absolutnie rewelacyjny Dark Knight oraz Iron Man, które postawiły poprzeczkę cholernie wysoko. Wtedy wg mnie zaczął się boom na produkcje komiksowe.
Co do grafiki – podziękowania należą się KoZie, bo to on je dobierał. 🙂
@facebook-100000732352620:disqus – nie wiem czemu w sumie zapomniałem o Chatolandii. Dzięki jednak za wspomnienie o tym w komentarzu! 🙂

Łukasz Pilarski
Łukasz Pilarski
Reply to  Rafał Kawulak
12 lat temu

Do usług. 3.50 + VAT ;]

Paweł
Paweł
12 lat temu

Tekst w miarę ciekawe jednak stwierdzenie, że trylogia Sama Raimiego była słabo to po prostu strzał w stopę dla autora.

Piotr Piekarski
Reply to  Paweł
12 lat temu

Poza kilkoma dobrymi momentami w odcinku z Doc Ockiem, to cała trylogia była cienka jak sik , o ironio, pająka.

KoZa
Reply to  Piotr Piekarski
12 lat temu

Ja w sumie z całej trylogii lubię tylko kilka pomysłów na obsadę (JK Simmons!!!) i to urokliwe, kurczowe trzymanie się niektórych z oryginalnych, komiksowych pomysłów (co się, według mnie, w ogólnym rozrachunku strasznie zemściło na tej serii).

KoZa
Reply to  Paweł
12 lat temu

Ja akurat zgadzam się z autorem – dla mnie trylogia też jest, niestety, cienka. A ostatnio do niej wróciłem… pierwsze część się niesamowicie zestarzała (a była moją ulubioną). Aż żal było patrzeć.

Bati
Bati
Reply to  Paweł
9 lat temu

Powiedzialbym, ze aktorstwo poza J.K. Simmonsem ssalo pale.
przepraszam, ja ten film glownie pamieta za tobey face.

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

13
0
Would love your thoughts, please comment.x