Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Hitman: Agent 47 – Bardzo źle, bardzo zabawnie

H

Po nowej ekranizacji przygód Agenta 47 chyba nikt nie spodziewał się niczego dobrego, tak jak zresztą i po poprzednim podejściu do tego tematu. Już trailery wyraźnie sugerowały, że twórcy grali w kolejne części Hitmana tak, jak ja. Czyli biegając z ładunkami wybuchowymi, mordując wszystkich po kolei i wynieśli z tego tylko tyle, że główny bohater mógł z jakiegoś powodu zmieniać stroje, ale nie za bardzo mogli rozgryźć, do czego miałoby to służyć, skoro mają wyrzutnię granatów. Wiadomo, że jeśli ktoś w takim duchu zekranizuje Hitmana, to z samym Hitmanem nie będzie miało to prawie nic wspólnego. To tak jak kręcić film o Mario i puścić bohatera w lewą stronę – wszyscy od razu zwietrzą amatorszczyznę.

Skoro było więc wiadomo, że „Agent 47” co do zasady będzie kiepskim filmem i nie pchnie ekranizacji gier w nowym, ekscytujący kierunku, można było się na niego przejść bez zbędnych oczekiwań. Tak się akurat złożyło, że miałem ochotę na kino lekkie i ekstremalnie wybuchowe, więc postanowiłem sprawdzić, czy chociaż w tym zakresie nowy „Hitman” się broni. I, jak się okazało, broni się całkiem przyzwoicie w kategorii „bardzo, bardzo zły, ale rozrywkowy”.

Wprowadzenie do fabuły jest tak skomplikowane, że twórcy potrzebowali pięciominutowego streszczenia na wytłumaczenie realiów, w których będzie się rozgrywała akcja. Oczywiście, szybko się okazało, że żadne wprowadzenie kogokolwiek w cokolwiek nie miało sensu, ponieważ ogólne przesłanie głównego wątku było proste: główny bohater jest Agentem GMO i wyhodowali go jak jakąś odporną na robaki kukurydzę. Tylko że on jest odporny na kule i ma sprawne palce, dzięki czemu pobił rekord świata w zakładaniu garnituru w warunkach bojowych. Właśnie dostał kontrakt na swojego stwórcę, ponieważ jakaś… inna… organizacja nie chce, żeby powstało więcej takich wybryków natury. I tyle, można rozpocząć strzelanie.

Jak wspomniałem we wstępie, gdy twórcy postanowili zekranizować swoją ulubioną grę, najpewniej przechodzili ją w trybie nieśmiertelności, strzelając do wszystkiego i wszystkich. W filmie pada nawet taka kwestia, w której Agent 47 jest pytany, czy może by tak po cichu nie obejść zagrożenia. Odpowiada na to, że absolutnie nie, przeciwnościom losu trzeba stawiać czołu i właśnie z tego względu… detonuje fabrykę silników odrzutowych. Czy jakąś pochodną tejże fabryki. Słowo daję, że podczas przejażdżki Agenta 47 po mieście zginęło chyba więcej osób, niż podczas obrony Metropolis przez Supermana w „Man of Steel”.

Sęk w tym, że wszystkie te sceny walki, egzekucji i wymiany ognia są zrobione całkiem kreatywnie, pomysłowo i z pewną dozą groteskowej humoreski. Efekty nie należą do najlepszych, ale jak na niski budżet filmu i tak się nieźle bronią i wcale nie było ich mało. Jedną z chyba największych zalet tej produkcji jest bardzo niski ogólny poziom przegadania scen. Bohaterowie co do zasady wymieniają się niezbędnymi uwagami co do sensu życia i śmierci, po czym brną dalej przez deszcz ołowiu, starając się uchronić to pierwsze, wręczając innym jak najwięcej tego drugiego. „Hitman: Agent 47” jest na wskroś głupi, bezsensowny i ponownie cofa ekranizacje gier komputerowych do epoki kamienia łupanego… Ale jest też przy tym po prostu zabawny i rozrywkowy, co trzeba mu uczciwie przyznać.

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
The 8PL
The 8PL
9 lat temu

Potwierdzam.. Słabe ale w sumie przyjemne filmidło… w sam raz na środowe południe w kinie i bilet za 14 zł. No i fajnie było obejrzeć gościa z Heroesów znowu w jakimś filmie. Aż zacząłem się zastanawiać nad obejrzeniem po raz 2 całych Heroesów.:)

KoZa
Reply to  The 8PL
9 lat temu

O, Heroesów nigdy nie widziałem – warto się za ten serial wziąć? I jeśli tak, to czy za całość, czy po prostu się poddać po którymś sezonie, zanim serial np. stracił jakość? :]

the 8pl
the 8pl
Reply to  KoZa
9 lat temu

Kiedyś bardzo mi sie podobał. Może poza ostatnim sezonem bodaj. Ale nie wiem czy serial wytrzymał próbę czasu a oczywiście zabrakło mi czasu aby go sobie odświeżyć

KoZa
Reply to  the 8pl
9 lat temu

Może sobie kiedyś obejrzę pierwszy sezon z ciekawości i z sentymentu do superbohaterskich motywów. :-]

The 8PL
The 8PL
Reply to  KoZa
8 lat temu

Albo zacznij od aktualnie pokazywanego Heroes Reborn. Pierwsze 2 odcinki całkiem fajne. Ogólnie bohaterowie to tacy mini X-Meni.:)

KoZa
Reply to  The 8PL
8 lat temu

Dzięki. :-]

DD
DD
9 lat temu

Jest w ogóle choć jedna dobra ekranizacja gry? Osobiście liczę że film „Assassin’s Creed” będzie dobry.

KoZa
Reply to  DD
9 lat temu

Powiedziałbym, że „Prince of Persia” było niezłe, może nie od razu dobre. Miało potencjał, ale scenariusz był momentami poważnie skopany. A na AC liczbę bardzo, głównie ze względu na Fassbendera.

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

8
0
Would love your thoughts, please comment.x