Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Fantastyczna Czwórka – Kopanie leżącego czy niemożliwa obrona?

F

Jak się zdaje, o nowej wersji „Fantastycznej Czwórki” świat wydał werdykt już dawno temu. Pierwsze skrajnie negatywne recenzje wywołały reakcję łańcuchową, która spowiła Pierwszą Rodzinę Marvela aurą kompletnej i ostatecznej porażki. Sytuacja jest podobna do tej, która nie tak dawno temu towarzyszyła premierze „Terminatora: Genisys”. Tak, film był zły, ale… nie aż tak zły, jak bardzo wyraźnie sugerowały przed- i okołopremierowe recenzje oraz opinie. I tak samo jest z „Fantastyczną Czwórką” – to po prostu wzorcowy przykład fatalnego kina. Ale to, że w jakichś rankingach nowe „F4” wypada gorzej od klasycznej klapy, jaką był „Batman & Robin” nie znaczy, iż mamy do czynienia z porażką na tym samym poziomie. Chociażby dlatego, że nakręcenie komiksowej adaptacji tak złej, jak Mroczny Rycerz od Joela Schumachera wymaga całej masy kreatywności. Tam był śpiewający Arnold Scharzenegger z lodowymi one-linerami! Zaś „Fantastyczna Czwórka” z jakiejkolwiek kreatywności jest doszczętnie wyprana.

Przyznaję, że pisanie czegokolwiek o „Fantastycznej Czwórce” bez posługiwania się spoilerami jest skrajnie trudne i… przy okazji mało produktywne. Twórcy filmu popełnili błędy na tak wielu etapach produkcji, że posłużenie się przykładami jest po prostu niezbędne. Dlatego najpierw postaram się szybko odpowiedzieć na pytanie, czy w ogóle jest sens, żebyście zawitali w kinie, a później przejdę do części wypchanej po brzegi spoilerami. Oczywiście, zostaniecie jeszcze odpowiednio ostrzeżeni, więc możecie spokojnie dalej czytać jeszcze przez chwilę. Przyznaję, że nie do końca wiem, czy w swoim tekście bardziej kopię leżącego, czy jednak choć trochę go bronię. Będziecie musieli to ocenić już sami.

To w takim razie warto iść na „Fantastyczną Czwórkę”, skoro według mnie nie jest aż tak zła, jak wiele osób krzyczy? Cóż… przy tym filmie chyba po prostu nie można się posłużyć takim określeniem, jak „warto”. Zakładam, że większość osób, które czyta ten film, to fani popkultury. Bardzo możliwe, że ze szczególnym uwzględnieniem filmów superbohaterskich… Wy pewnie i tak przejdziecie się do kina, żeby wyrobić sobie własne zdanie – i to jest słuszne podejście. Jeśli jednak ktoś nie jest wielbicielem ludzi w rajtuzach, to „F4” może sobie z czystym sumieniem odpuścić. Czy może wręcz: powinien sobie odpuścić. To jest złe S-F ze scenariuszem, który ktoś chyba pochlastał toporem. Efekty specjalne są tak fatalne, że albo film miał skrajnie niski budżet (a chyba nie miał), albo kasa wylewała się gdzieś bokiem. Od początku do końca widać złe zarządzenie projektem, brak spójnej wizji i jakiegokolwiek pomysłu na to, co chciałoby się pokazać widzom. Efektem jest trwający lekko ponad półtorej godziny potworek bez choćby krztyny charakteru. Nie ratuje go niezła obsada, nie ratuje go… chciałem tu jeszcze jakiś potencjalny atut wymienić, ale nawet to mi nie przychodzi do głowy.

Spoilerowa Czwórka: Narodziny Spoilerowego Surfera

Jak wspomniałem wcześniej, ciężko dokładniej opisać problemy nowego „F4” bez powołania się na konkretne przykłady. A tych przykładów jest tak dużo, że nawet nie wiem, od czego zacząć…

Z perspektywy osoby, która choć trochę zna materiał źródłowy, ciężko nie zwrócić uwagi na… kompletny brak poszanowania twórców dla tegoż materiału. Pomysł na Pierwszą Rodzinę Marvela w nowej ekranizacji wyglądał mi na miks tego, co zostało przedstawione w uniwersum Ultimate, z jakąś autorską chęcią (nadmiernego) urealnienia bohaterów. Wiecie skąd przyszły The Thing wziął swoje ulubione powiedzonko „It’s clobberin’ time!”? To słowa, które mówił jego starszy brat… zanim zaczynał go bić. W pewnym momencie byłem przerażony, że Sue zyska umiejętność bycia niewidzialną, ponieważ kiedyś jej przybrany ojciec kazał jej „zniknąć” bieliznę, kiedy była mała. A Johnny miał przygodę z narkotykami, po której miewał „odloty”. Ot, żeby odpowiednio doprawić dzieciństwo wszystkich bohaterów soczystymi patologiami. Szczęśliwie, aż tak daleko twórcy się nie posunęli.

Od dawna wszyscy wiedzieli, że Sue w nowym filmie będzie adoptowana, więc pewnie określenie „przybrany ojciec” użyte powyżej Was nie zaskoczyło. W rzeczy samej – Sue i Johnny nie są biologicznym rodzeństwem, ponieważ… ponieważ… ktoś chciał mieć czarnego superbohatera? Naprawdę nie wiem, czemu ma służyć ten zabieg, ponieważ takie zmienianie relacji rodzinnych absolutnie nic nie wniosło do seansu, a tylko jeszcze dalej odsunęło tę interpretację od oryginału. Jeśli studio chciało mieć czarnych bohaterów, to nie mogło też odpowiednio obsadzić roli Sue? Albo wybrać kogoś, kto nie jest z nikim spokrewniony, jak Reed czy Ben? Jeśli już chcę się zmieniać kolor skóry bohatera, to albo tak, żeby nie robiło to większej różnicy fabularnie, albo żeby miało sens. A w „F4” robi różnicę i nie ma sensu, czyli gorzej się tego zrealizować nie dało.

To zresztą nie jedyny problem z bohaterami. Wszyscy są, niestety, pozbawieni jakichkolwiek cech szczególnych, których przecież komiksowa Fantastyczna Czwórka miała aż nadto. Co do zasady, każda z postaci jest… Reedem. Na dobrą sprawę, Sue ma nawet więcej cech oryginalnego Pana Fantastycznego niż jego nowa, kinowa wersja. Ba, nawet Ben jest takim Reedem-inżynierem, zamiast prostym chłopakiem, który poszedł do woja (jak w wersji Ultimate). To samo tyczy się Johnny’ego, który dla odmiany jest Reedem-buntownikiem. Na deser zostaje Reed von Doom. Nowa wersja Doktora Zagłady jest kompletnie nieciekawa, nie budzi żadnych emocji, a na domiar złego została fatalnie zaprojektowana pod kątem wizualnym.

Skoro jesteśmy już przy projektach wizualnych, to w „Fantastycznej Czwórce” wszystko zostało wykonane brzydko i bez pomysłu albo… w ogóle się nie pojawiło. Bohaterom dostało się za brzydkie kostiumy, kiedy oni na dobrą sprawę strojów tak naprawdę nie mieli. Sue i Johnny chodzili w piankach pływackich, Ben zgubił nawet resztkę spodni, a Reed… po wypadku pojawiał się głównie w czarnym dresie. To nie jedyne przypadki kompletnego deficytu kreatywności.

Gdy tylko bohaterowie brali się za rozwiązywanie jakiegoś problemu – np. Sue szukała niewidocznego dla innych wzorca zachowań – kamera subtelnie odsuwała się jak najdalej, byle tylko nie było trzeba pokazywać, co faktycznie postacie robią. Na ogół kończyło się na ujęciu skupionej miny i… już, po problemie. Nie pokazano ani jednej ciekawej wizualizacji, niczego, co mogłoby przykuć uwagę widzów albo rozbudzić wyobraźnię.

Jednak największym problemem nowego „F4” jest chyba to, że… to tak naprawdę nie jest film o superbohaterach. Owe „urealnianie” postaci zaszło tak daleko, że w efekcie twórcy stworzyli czwórkę tchórzliwych, pozbawionych kręgosłupa moralnego cieniasów, którzy nie reprezentują żadnych wartości. Nie da się ich lubić, nie można im kibicować i raczej wolałoby się szybko skończyć ich cierpienia. I swoje przy okazji również.

Dlaczego więc napisałem, że „Fantastyczna Czwórka” nie jest aż tak zła, jak można o tym przeczytać na wszelkich stronach z rankingami? Ponieważ ten film jest na wskroś przeciętny i do oceny rzędu 1/10 jeszcze dużo mu brakuje. Co ciekawe, pierwsze pół godziny nawet daje nadzieję, że coś z tego może być i ogląda się całkiem przyjemnie. Dopiero w okolicy półmetka zaczynają na wierzch wychodzić wszystkie grzechy twórców. Jak wspomniałem wcześniej, niesprawiedliwe jest porównywanie go do „Batman & Robin”. Nie dlatego, że jest lepszy, tylko dlatego, że w swej nijakości zaraz o nim zapomnimy. Natomiast Batkarta Kredytowa, Batsutki i Arnold Scharzenegger śpiewający w wielkiej lodówce będą żyły wiecznie.

Subscribe
Powiadom o
guest

45 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bati
Bati
9 lat temu

Trzymam się dzielnie i nie pójdę na tą szmirę, aby prawa wróciły do Marvela :)).
Fajnie, że zwróciłeś uwagi na kolor skóry Johnny’ego. Relacja siostra-brat w F4 była bardzo ważna, więc mogli albo Sue zrobić jako czarnoskórą, albo zostawić ich białymi. Ogólnie, liczyłem na to, że będzie to coś a’la wersja Ultimate, czyli popieprzona wersja, pseudorealistyczna fantastycznej czwórki, którą dałoby się oglądać, ale chyba wyjdzie nijak.
Btw., wiesz kim został Reed w uniwersum Ultimate, prawda :)?

Michał Kubacki
Michał Kubacki
Reply to  Bati
9 lat temu

Ja nie wiem, ale z chęcią się dowiem 😉

KoZa
Reply to  Michał Kubacki
9 lat temu

To ja będę musiał uważać, jak dostaniesz odpowiedź, bo też nie wiem, a chcę doczytać „samodzielnie”. ;-]

Bati
Bati
Reply to  Michał Kubacki
9 lat temu

psychopata, socjopata, masowym morderca, ktory zamordowal kilka/kilkanascie milion cywili w Europie, wybil Asgardczykow i prawie wszystkie odpowiedni kapitana ameryki z europy. Plus pod koniec istnienia uniwersum Ultimate, nick fury zlecil mu misje niszczenia innych wszechswiatow;))

Bati
Bati
Reply to  Michał Kubacki
9 lat temu

stal sie znany jako the maker, polecam poczytac, nawet to to ciekawe;))

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Całkiem sporo wzięli z Ultimate, ale tam, gdzie naprawdę by się to przydało (relacja siostra-brat, postać Bena) postanowili niestety postawić na autorskie pomysły… ;]
Nie doczytałem jeszcze tak daleko w Ultimate F4 (jestem ok. 45 zeszytu), więc chyba nie wiem i boję się spoilera. 😛

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

to polecam ultimates poczytac/albo new avengers z 616, albo secret wars:)))

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

OK, zaciekawiłeś mnie jeszcze bardziej, a i tak planuję doczytać całe Ultimate. :-]

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

a iron mana w f4 to doczytalles?
w sumie ultimates po ultimatum zrobilo sie dla mnie strawniejsze do czytania.

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Nie, ja jeszcze właśnie do Ultimatum nie doszedłem. :] Swoją drogą, o samym Ultimatum też skrajnie różne opinie słyszałem…

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

Dla mnie Ultimatum było takie se, ale nie oszukujmy się, kazdy komiks z serii Ultimates był taki se, szokował tylko zabijaniem głównych bohaterów, zdradami, etc. Po Ultimatum to się trochę uspokoilo 🙂

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Mi się akurat pierwsze i drugie Ultimates świetnie czytało, ale też chyba ogólnie bardziej lubię świat Ultimate od Ciebie, więc to po prostu kwestia gustu. :]

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

w sensie lubisz hulka jako sado-maso-gwalciciela, wdowe jako zdradzieczka sucz, capa america jako staro pierdziela?:))

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Jak alternatywa dla klasycznego uniwersum w sumie mi pasują. :] Choć fakt, że w drużynie Ultimates jedna patologia goni drugą. ;]

Mr. ??
Mr. ??
Reply to  Bati
9 lat temu

Prawa wrócą do Marvela ale mam obawy że nic się nie zmieni i na przykład takiego Dr Dooma potraktują jak Strukera w AoU i zrobią z niego mięso armatnie albo jak Mandaryna w IM3.

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
9 lat temu

Tak jak przypuszczałem, nie da się zrobić nic dobrego z Fantastycznymi w rolach głównych 😉 Jak dobrze że film odniósł porażkę finansową, gdzieś wyczytałem że dzięki temu powstanie Deadpool 2 (1 nie będzie dało się zepsuć, no chyba, że znowu powymyślają jak w Genezie Rosomaka, ale po trailerze można być spokojnym)
Znalazłem 😀 http://vertigology.com/2015/08/11/fantastic-four-2-movie-canceled-deadpool-2-greenlighted-in-its-place/

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

Zgadza się, zgadza – F4 jest taką wtopą, że od razu odpuście sequel na rzecz D2. 😛 Ale ponoć nadal nie chcą odsprzedać praw Marvelowi. Myślę, że Dom Pomysłów by coś wycisnął z tego tematu, jak ze wszystkich innych.
BTW, na Ant-Mana ostatecznie do kina poszedłeś? ;]

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
9 lat temu

Nie wydaje mi się że Marvel coś by z tego wycisnął, wystarczy popatrzeć przecież na komiksy 😉
Nie byłem 😛 Do kina pójdę tylko na BvS, Deadpoola i kontynuację Mad Maxa XD

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

Ej, żebyś tylko później nie żałował jak z Mad Maxem! ;] Ant-Man naprawdę zacnie wyszedł. :] BTW, na Civil War też nie planujesz iść do kina?

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
9 lat temu

Zapomniałem o Civil War XD Chyba pójdę, ale najpierw poczekam na twoją recenzje, żeby się nie nabić na totalny gwałt komiksowego pierwowzoru

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

Ha, czuję się doceniony. ;]

DD
DD
9 lat temu

O rany, ten film faktycznie jest zły. Nie AŻ tak zły jak go niektórzy
opisują (poziom „Catwoman”? Czy wy w ogóle widzieliście ten film?!) ale
dobry nie jest na pewno.
To co mnie najbardziej zabolało to to, że ten film serio miał potencjał.
Widać to szczególnie w pierwszych minutach – poważniejszy ton, klimat
nauki i odkryć (i chyba najgorszy nauczyciel w historii. Dzieciak ci
pokazał działającą teleportację, a ty to od razu wyśmiewasz, choć wiesz
że jest najinteligentniejszym uczniem jakiego kiedykolwiek ta szkoła
widziała? Z drugiej strony 12 latek tworzący działającą maszynę do
teleportacji to też głupi pomysł). Nawet czarny Torch nie był zły (był
najlepszy aktorsko z całej czwórki, co nie znaczy tak na prawdę nic.)
A potem się okazuje ze twórcy mieli chyba tylko pomysł na zalążek filmu,
albo na pierwsze i ostatnie 20 minut. Naprawdę, ten film zdaje się być
mocno rozciągnięty (a bez napisów trwa jakieś 1:30!).
Sama właściwa akcja, czyli przejście do innego wymiaru następuje
dokładnie w połowie filmu. Tak jest – origin postaci poznajemy dopiero w
połowie. Wcześniej tylko coś dłubią i gadają między sobą, będąc
zwyczajnymi. I o ile dłuższy origin np. w takim Iron Manie działa – bo
mimo wszystko jest trzymany w niewoli, i stara się uciec, czyli coś robi
-to tu do połowy filmu nie dzieje się ABSOLUTNIE NIC. A to źle rzutuje
na film akcji. Kiedy już się przenoszą na Ziemię Zero, zachowują się jak
naukowcy z „Prometeusza” czyli: „O RANY MUSZĘ DOTKNĄĆ TEJ ŻYWEJ,
ZIELONEJ, ŚWIECĄCEJ CIECZY – TAK JAK NIE ZROBIŁBY PRAWDZIWY NAUKOWIEC!”.
Wiadomo jak to się kończy.
Wspominałem że twórczy rozciągnęli film. A jak nie mieli pomysłu na
przejście, to po prostu ucinali sceny. I tak oto po wypadku przechodzimy
od razu ROK DO PRZODU, gdzie trójka panuje nad mocami, a Reed się
ukrywa, bo taki z niego tchórz jest.
Ale scena jak zniekształca swoją twarz by wyglądać jak starszy Latynos jest genialna.
I Richards musi wrócić z powrotem, bo ZŁA ARMIA USA wykorzystuje Thinga w
konfliktach, a chcą przejść na tamtą planetę jeszcze raz, bo chcą mieć
więcej ludzi z mocami by PROWADZIĆ WOJNY. Serio? Naprawdę? Czy
stereotypowa zła armia nie przejadła się trochę w filmach? Macie do
dyspozycji pieprzoną, niezamieszkaną planetę i widzicie tu tylko
korzyści militarne? Co do *^%(^&!?!
Okazuje się że po drugiej stronie został Victor von Doom, który rzekomo
zginął w trakcie pierwszej misji. Teraz ma metalową skórę (Z-N-O-W-U) i
jakieś zielone iskierki na sobie. Tak, za cholerę nie wygląda jak
oryginalny Doom. Na ekrany udało się przełożyć Sentinele, gadającego
Szopa, Sędziego Dredda, Watchmenów i Kapitana Amerykę, ale z Doomem
musimy kombinować jak koń pod górę.
Ale muszę przyznać że jego scena ucieczki ze szpitala jest nawet niezła.
Doom chce zniszczyć ziemię, by zasilić tą drugą planetę, i stać się
Bogiem (czy coś) ale czwórka chce mu przeszkodzić. Następuje bardzo
lamerska walka, w której uświadamiają sobie, że muszą działać razem
(klasyk). Doom zostaje uwięziony w swoim wymiarze , nowa drużyna nie
chce działać na rzecz rządu i dostaje prywatny budynek do badań, a nie
stąd ni zowąd (bo wcześniej nic takiego się nie pojawiło) Johny i Ben
nie lubią się ze sobą, i sobie dogryzają.
Przy okazji tego ostatniego – postacie są rozpisane i zagrane bardzo
słabo. Przez 90% czasu nie okazują emocji w żaden sposób. Ogląda się to
jak rozmowy robotów.
Dam 4/10 – za ładne efekty specjalne, klimat pierwszych minut, i
świetnie wyglądającego Thinga. Tyle. Czy aż tak trudno zrobić dobry film
z FF? Może to wina materiału źródłowego? NIE. Ultimate Fantastic Four,
na której ten film ewidentnie bazuje, to w zasadzie gotowy materiał,
świetnie uwspółcześniający oryginał. Ba, nowsze komiksy FF ze świata 616
(Future Foundation!) także są naprawdę niezłe. Więc w czym problem?
Oddajcie prawa Marvelowi, ale z ich historią robienia głupich wrogów do
wybicia w jednym filmie wątpię czy doczekamy się porządnego Dooma. Ale
choć będzie wyglądał jak należy.

KoZa
Reply to  DD
9 lat temu

„O rany, ten film faktycznie jest zły. Nie AŻ tak zły jak go niektórzy opisują (poziom „Catwoman”? Czy wy w ogóle widzieliście ten film?!) ale
dobry nie jest na pewno.”
Też mi się wydaje, że cała masa ludzi zapomniała o „Catwoman” w takiej sytuacji. ;]
„Nawet czarny Torch nie był zły (był najlepszy aktorsko z całej czwórki, co nie znaczy tak na prawdę nic.)”
Czarny Human Torch sam sobie w ogóle nie był problemem. To ten idiotyczny pomysł na adoptowaną siostrę nim był. ;]
„I tak oto po wypadku przechodzimyod razu ROK DO PRZODU, gdzie trójka panuje nad mocami, a Reed się
ukrywa, bo taki z niego tchórz jest.”
Tak, to było cudowne – lekką ręką wycieli jedną z najciekawszych (potencjalnie) części filmu.
„Oddajcie prawa Marvelowi, ale z ich historią robienia głupich wrogów do wybicia w jednym filmie wątpię czy doczekamy się porządnego Dooma. Ale
choć będzie wyglądał jak należy.”
Myślę, że gdyby Marvel robił F4, to Doom miałby szansę zostać postacią trochę podobną do Lokiego. Lub taki miks Lokiego i Thanosa. Czyt. jest ewidentnie postacią złą i przewija się przez wiele filmów. W komiksach Doom był postacią, z którą ostatecznie chyba każdy z bohaterów zmagał się choć raz.

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

sprzeciw, obecnie zarowno thanos, loki i doom sa antybohaterami. A Doom nawet jest zbawca swiata :)))
Co do tresci, ciesze sie, ze nie ma rasistowskich komci tutaj, na filmwebie w dyskusji prawie zawsze wszyscy skupiali sie na czarnej pochodni, a nie na adaptowanej siostrze/kiepskim filmie :/

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

„sprzeciw, obecnie zarowno thanos, loki i doom sa antybohaterami. A Doom nawet jest zbawca swiata :)))”
Rozumiem, że masz na myśli komiksy? :] Doom to w ogóle ma bardzo rozbudowaną rolę w komiksach. Zresztą, Loki i Thanos w sumie też.
Jeśli chodzi o komentarze – mam to szczęście, że mam przesympatycznych, kulturalnych czytelników, którzy potrafią świetnie dyskutować. :] Mam farta. :]

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

Ano, w sumie do niedawna w 616, prawie każdy bohater przez Ciebie lubiany (Iron Man, Reed Richards, Black Bolt, Beast, Amadeus Cho, Banner) byl przestepca;]]]. Thanos jest dalej zły, ale to trochę jak z Infinity War, był złem koniecznym. Teraz tez nim jest:).

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Był taki moment,że pozamieniało im charaktery na odwrotne, nie? Słyszałem, że w ramach tej sytuacji ukazywał się całkiem niezły Superior Iron Man. Czytałeś może?

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

Czytałem, fajny. Ale tak miedzy nami, to nie mam pojecia czy AXIS pozmieniało coś w charakterach bohaterów w ramach głownej serii New Avengers/Avengers World/Avengers. Superior jest ok, ale najpierw musialbys czytnac new avengersow, zeby wiedziec dlaczego Tony jest taki, a nie inny :).
A o tym, ze sa przestepcami, to musialbym walnac spoiler, ale kojarzysz moze nazwe Illuminati?

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Tak, to ta grupa złożona ze Strange’a, Richardsa, Iron Mana, Black Bolta, Namora i chyba kogoś tam jeszcze. To Ci, co wysłali Hulka w kosmos, nie? W zmianie charakterów też maczali palce? Spokojnie możesz walić spoilerami. ;]

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

w zamianie charakterow bral udzial red skull, ktory zarabal xavierowi mozg i stal sie red onslaughtem.
Do Illuminatow nalezal Rogers, (po incydencie z parkerem robbinsem, ktory prawie zebral infinity gem, dolaczyl do nich). Jak Richards wyjawil prawde, ze swiat sie konczy, to Cap nie zgodzil sie na niszczenie innych swiatow w celu uratowania swojego. Strange zmajstrowal mu z pamiecia i zapomnial. Po Original Sin Cap sobie przypomnial o tym, probowal zaaresztowac Starka, ale mu nie wyszlo i ogolnie illuminaci dzialali w sekrecie w necropoli w wakandzie, a polowali na nich shield, na czele ktorego stal chyba Rogers, i inni ;)).
W miedzyczasie doszlo do Inhumanity, Black Bolt upozorowal swoja smierc, takie tam. Polecam New Avengers, serio:)

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

OK, może kiedyś w końcu sięgnę po to New Avengers. :] Dzięki. :]

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

Egmont wydaje po polsku w cenie 40 zl (kupisz za 25 zl na necie). Mozesz przy okazji recke walnac, ciekaw jestem Twojego zdania:)

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Dobra cena. :] New Avengers czytałem kiedyś pierwszy tom (bardzo zacny zresztą) i przerwałem w okolicy Civil War. Ale to Secret Wars wraz z wprowadzeniem coraz bardziej mnie ciekawi, więc może faktycznie sięgnę. :]

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

To inni nowi avengersi.
Chodzi mi o tych: http://marvel.com/comics/series/16451/new_avengers_2013_-_present

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Tak, tak – tak właśnie kojarzyłem. :] Z ciekawości, od pierwszego zeszytu czytałeś to New Avengers?

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
9 lat temu

„Rozumiem, że masz na myśli komiksy? :] Doom to w ogóle ma bardzo rozbudowaną rolę w komiksach”
W evencie Secret Wars jest bogiem 😉

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

Damn, coraz więcej mnie omija. 😛 Ale nic nie poradzę, takie rzeczy, jak SW mnie przerastają. Choć rozważam przeczytanie m.in. Renew your vows, Old Man Logan czy Armor Wars. :]

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
9 lat temu

Też nie czytam całości, bo nie przepadam za X-Menami 😛 Wystarczy że przeczytasz oprócz tego co cię interesuje główne Secret Wars

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

A Ty za które serie się wziąłeś? :]

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
9 lat temu

Nie ma tego dużo: Armor Wars, Journal, Battleworld, Plante Hulk, Old Man Logan, Age of Ultron vs. Marvel Zombies, Inhumans: Attilan Rising, Marvel Zombies, Secret Wars: Battleworld, Thors, Ultimate End, 1602: Witch Hunter Angela, 1872, The Age of Apocalypse, Amazing Spider-Man: Renew Your Vows, Civil War, Future Imperfect, House of M, Mrs. Deadpool and the Howling Commandos, Secret Wars 2099, Spider-Island, Spider-Verse
No i oczywiście Deadpool’s Secret Secret Wars – Który oprócz Civil War i Old Man Logan jest najlepszy 😀

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

Faktycznie niedużo. 😛 Dobrze słyszeć, że Old Man Logan jest solidny.
Słuchaj, a gdybym chciał jakiś w miarę zwięzły run z Deadpoolem w roli głównej przeczytać, to co byś polecał?

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
9 lat temu

The Gauntlet/Dracula’s Gauntlet (ma 2 różne nazwy), kilku ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, format to Infinity Comics, a ilość – 13. Główny run pochodzący z 2012 ma 45 komiksów. The Gauntlet od pewnego momentu powiązane jest z główną serią, więc jak chcesz zaczynać to najpierw przeczytaj główny run do 26, potem The Gauntlet całość, i powrót do głównego. Inne nie związane z głównym komiksem które Ci polecam: Deadpool’s Art of War (Uczy Lokiego jak prowadzić wojnę, i w tym samym czasie pisze swoją wersję „Sztuki Wojny” Sun Tzu), Deadpool vs. Carnage, Night of the Living Deadpool i Return of the Living Deadpool (Ciekawa mini seria o zombiakach), Deadpool Killogy (Deadpool Kills the Marvel Universe, Deadpool Killustrated, Deadpool Kills Deadpool), Deadpool Pulp (Wade Wilson w latach 50), Deadpool vs. X-Force (Pierwsze spotkanie Cable z Deadpoolem, podróże w czasie itp. XD) i jako ciekawostkę Baby’s Deadpool First Book – polecam totalnie 😀

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
9 lat temu

Damn, dzięki za taką ładną rozpiskę. 😀

Bati
Bati
Reply to  KoZa
9 lat temu

Old Man Logan jest bardzo fajny, deadpoolowe serie też sa fajne, Ultimate End takie se dla mnie, Attilan Rising fajne, Renew your Vows też. House of M chyba jeszcze nie przeczytałem :/ Ogolnie, to najwazniejsza seria jest glowne Secret Wars, plus chyba Journal albo Battleworld. Ogólnie, te inne serie to sa osobne historie dziejace sie w Battlewordzie, Old Man logan jest fajny bo daje przekroj wydarzen/sytuacji dziejacych sie po calym battlewordzie. Thors jest jeszcze ok!
A i tak najwazniejszy jest Secret Wars, szczegolnie ze wzgledu na to, ze Doom pomimo bycia Bogiem, nadal boi sie Richardsa. A Richards jeszcze nie wie, co mu Doom odebral :))

KoZa
Reply to  Bati
9 lat temu

Czekam teraz na jakieś ostateczne „reading list” do Ultimate. W sumie teraz można sobie cały ten świat przeczytać od początku do końca. :-]

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

45
0
Would love your thoughts, please comment.x