[KoZa] Zanim przejdziemy do pytań o komiks, wydawnictwo i przyszłość tych przedsięwzięć, mam prośbę, żebyście napisali trochę o sobie. Kim jesteście, czym się zajmujecie?
Maciej Kmiołek: Dla branży komiksowej jesteśmy raczej anonimowi. Więc możemy się spokojnie przedstawić jako autorzy komiksu „Polski Superbohater Biały Orzeł”. Na co dzień pracujemy, czytamy komiksy, gramy w gry wideo i piłkę nożną, chodzimy na imprezy i oglądamy horrory.
Adam Kmiołek: No to się przedstawiamy wdeług Twoich wytycznych, autorzy komiksu „Polski Superbohater Biały Orzeł”.[KoZa] Czy dzieciństwo kojarzy Wam się z komiksami? Czytaliście superbohaterskie wydawnictwa TM-Semic albo któreś z rodzimych komiksów?
MK: Zdecydowanie tak. Do dziś mamy wszystkie komiksy wydane przez TM-Semic. Pokaźna kolekcja. Ale było tego więcej. Thorgal, Yans, Funky Koval, Kajko i Kokosz, komiksy Baranowskiego, Asterix, Tytus. W pewnym momencie czytaliśmy chyba wszystko co się ukazywało.
AK: Jeśli chodzi o TM-Semic, to Maciek nawet wszystkie je przeczytał, ja dosyć często ograniczałem się do przeglądania obrazków. Przyznam, że w dzieciństwie najbardziej podobał mi się Asterix. Przy okazji wspomniałbym o filmach animowanych. He-Man, G.I.Joe, Transformers czy Żółwie Ninja dodatkowo sprawiały, że chciało się samemu takie cuda rysować.
[KoZa] Skąd się wziął pomysł na własny komiks? I czemu tym komiksem stał się właśnie „Biały Orzeł”?
MK: W młodości często spędzaliśmy dwa miesiące wakacji na działce, na wsi. Nie było tam specjalnie żadnych rozrywek więc całymi dniami graliśmy w piłkę i rysowaliśmy komiksy.
Czasem były to autorskie historie, a innym razem tworzyliśmy własne wersje przygód Spidermana, Hulka, Wolverine’a czy X-menów. Zawsze chcieliśmy mieć własne uniwersum postaci, bohaterów, wydawać własną serię zeszytową. Kilkanaście lat później stwierdziliśmy, że warto byłoby wziąć się za to na poważnie. A dlaczego Biały Orzeł? Hmm… Ta postać pojawiała się u nas w rozmowach przez wiele lat, trudno sobie przypomnieć jak się zrodził pomysł. Jakoś wydało nam się to oczywiste, że naszym pierwszym bohaterem będzie właśnie on.
AK: Ciężko to chyba nawet nazwać pomysłem. Jako dzieciak rysujesz coś na kształt komiksów i zastanawiasz się jak to będzię wyglądało, kiedy już dorośniesz, jak to fajnie będziesz rysować za X lat. Z czasem pojawiały się też inne kierunki, zainteresowania, np. przez rok robiliśmy film animowany, taki własny serial, jeden dwudziestominutowy odcinek. Także komiksowo gdzieś się to czasem rozmywało, wracało, znowu uciekało, aż wreszcie zebraliśmy się do kupy i stwierdziliśmy – robimy, na świecie jest tyle komiksów, a my nie możemy wymęczyć nawet jednego? No i powstał. W wielkich bólach, ale jest, a właściwie są, bo już nawet dwa numery! Jeszcze 98 i zwijamy interes.
[KoZa] Gdybym po przeczytaniu pierwszego zeszytu miał wskazać na jednego bohatera, który wydał mi się wyjątkowo silną inspiracją, byłby to chyba Batman. Czy Bruce Wayne jest dla Was jakąś szczególnie ważną postacią?
MK: Na pewno Batman / Bruce Wayne jest jedną z naszych ulubionych postaci. Jego historię opowiadano już na setki sposobów, przez dziesiątki lat, z pewnością jest więc trochę Wayne’a w Poniatowskim. Ale to nie jest tak, że tak miało być, że był to celowy zabieg. Jeśli były inspiracje to raczej podświadomie.
AK: A ja gdybym miał wskazać na bohatera, który dla mnie miał najwięcej ciekawych historii to byłby Batman. Gdybym miał natomiast wskazać najfajnieszego superbohatera wizualnie to byłby Batman Jim’a Lee. Bruce Wayne / Batman jest niewątpliwie inspiracją dla Aleksa Poniatowskiego / Białego Orła.
[KoZa] Docelowo jak często mają być publikowane przygody „Białego Orła”?
MK: Najtrudniejsze pytanie dla każdego twórcy komiksu. Na razie kwartalnie. Taki jest plan.
AK: Raz na miesiąc? Nie… na trzy. Tak, to jest poprawna odpowiedź. Nie bedzie łatwo się wyrobić, ale w końcu to zeszytówka, trzy miesiące przerwy to i tak dużo. Robimy co możemy.
[KoZa] Czy mimo wczesnego etapu swojej pracy, macie już w głowie inne serie komiksowe, np. jakieś spin-offy od przygód „Białego Orła”?
MK: Myślimy też nad innymi seriami. Do jednej jest nawet gotowy scenariusz numeru pierwszego. Jednak na razie koncentrujemy się tylko na „PSBO”. Myślę, że byłoby nam trudno zmieścić się z czasem. Pewnie potrzebowalibyśmy wziąć kogoś do pomocy, do rysunku lub inkowania. Ale nie mówimy nie. Być może w pewnym momencie, kiedy Biały Orzeł umocni swoją pozycję na rynku, podejmiemy wyzwanie. Pomysłów nam nie brakuje póki co.
AK: Gdyby miała pojawić się druga seria, najprawdopodobniej byłby to Rycerz Polski. Namawiam do narysowania tej historii mojego znajomego, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
MK: No to potrzebujemy więcej rysowników, bo to co napisałem zdecydowanie nie jest Rycerzem Polskim, ha! Ale ta postać również dobrze by się sprawdziła we własnej serii, nawet mamy gotowy pomysł na Rycerza.
[KoZa] Pora na pytanie odnośnie Waszego wydawnictwa, Wizuale – czemu zdecydowaliście się na samodzielne wydawanie „Białego Orła”, zamiast „podpiąć się” pod jakieś już istniejące wydawnictwo?
MK: Lubimy się uczyć nowych rzeczy. Chcieliśmy również mieć 100% swobodę w tworzeniu i wydawaniu serii. Rozważaliśmy opcję ze zgłoszeniem się do istniejących już wydawnictw, ale ten pomysł szybko upadł. Mieliśmy możliwość, żeby spróbować samodzielnie i skorzystaliśmy z niej. To pewnie było jakieś ryzyko, ale w sumie jesteśmy chyba zadowoleni z wyboru.
AK: Pełna kontrola nad tym co robimy, kiedy, ile, jak. Wiąże się to też z innymi, mniej przyjemnymi obowiązkami, ale sami chcieliśmy to mamy. Zamiast mebli w domu, kartony z komiksami.
[KoZa] Po pierwszych miesiącach pracy, macie już zapewne pierwsze wnioski odnośnie tego, co to znaczy wydawać własny komiks. Co sądzicie o polskim rynku komiksowym? To trudny rynek?
MK: Trudny i płytki jeżeli chodzi o możliwości dystrybucyjne. Ale jednocześnie dosyć przyjacielski i pełen pasjonatów. Na początku wiele osób nam pomagało, spotkaliśmy się i wciąż spotykamy z sympatycznym przyjęciem, to miłe. Natomiast jeżeli ktoś oczekuje, wielkich sukcesów finansowych to… niech raczej zajmie się giełdą albo nieruchomościami.
AK: Rynek jest jaki jest, nie ma co narzekać. Trzeba się tylko od początku nastawić, że tych komiksów może nie sprzeda się kilka tysięcy, tylko kilkaset. Na szczęście mieliśmy wsparcie osób, które już zajmowały się wydawaniem komiksów, nasz przyjaciel Krzysiek Papliński bardzo nam pomógł uniknąć sytuacji, że pierwszy numer byłby zarówno naszym ostatnim. Komiksów nie ukazuje się dużo, tym może łatwiej jest zostać zauważonym.
[KoZa] Tworzenie komiksów to dla Was w tej chwili bardziej już praca, czy nadal jednak hobby? Myślicie, że jest to zawód, z którego można się utrzymać w Polsce?
MK: Przy dystrybucji po specjalistycznych sklepach komiksowych to hobby. Nie mamy doświadczenia ze sprzedaży naszego komiksu w Empikach, Kolporterze, kioskach Ruchu czy innych salonikach prasowych. Trudno jest nam więc określić potencjał finansowy Białego Orła. Będziemy pracować nad szerszą dystrybucją komiksu.
AK: Ja raczej nie widzę szans, żeby utrzymywać się tylko i wyłącznie z rysowania komiksów. Hobby, które wymaga dosyć intensywnego nakładu pracy.
[KoZa] Planujecie zaangażować nowych twórców do pracy współpracy z Wizuale?
MK: Zgłaszają się do nas różne osoby, ale szczerze mówiąc nikt jeszcze nie sprostał naszym kryteriom. Jeżeli zdecydujemy się na wydawanie nowych serii, wtedy na pewno będziemy szukać nowych osób. Jest jednak określony poziom, którego oczekujemy w kwestii rysunku. U nas chyba mało osób rysuje profesjonalnie w amerykańskim stylu, który lubimy.
AK: Dostaliśmy dosyć dużo propozycji współpracy jeśli chodzi o scenarzystów. My natomiast szukamy rysowników, inkerów i kolorystów. Chętnych do współpracy
tak naprawdę nie licząc od razu na stałe wynagrodzenie. Nie będzie więc łatwo. Na początku roku wysłałem szkice plansz do trzech osób, które wyraziły chęć inkowania komiksu i… do dziś się nie odezwały. Eeeej!! Halo? Pomocy…
[KoZa] Jak wygląda proces produkcyjny komiksu? Teraz właśnie ma premiera drugiego numeru „Białego Orła” – kiedy musieliście zacząć nad nim pracę, żeby był gotowy na czas? Pracujecie już nad trzecim czy kolejnymi zeszytami? [Tak, wywiad był prowadzony w okolicy premiery drugiego numeru „BO” – przyp. aut.]
MK: Wydanie pierwszego zeszytu zajęło nam 2 lata. Długo powstawał scenariusz, chcieliśmy mieć napisaną całą historię „Pierwszy Lot” zanim Adam przystąpił do rysowania. Od strony scenariusza więc, w chwili obecnej kończymy pisanie do #6, ale mamy dosyć dokładną wizję tego co się będzie działo aż do #15 a nawet dalej. Zależało nam na tym, żeby było widać, że historia Białego Orła nie jest przypadkowa, że wiemy co chcemy opowiedzieć i dokąd zmierzamy. W tym momencie „PSBO”#3 jest już na zaawansowanym etapie rysowania.
AK: W zaawansowanym, jasne. Pomysły, scenariusz, storyboard, wstępne szkice, rysowanie, inkowanie, kolorowanie (tutaj wkracza Daria Widermańska-Spala), liternictwo, przygotowanie do druku. Pierwsza strona drugiego numeru powstała w sierpniu, dosyć wcześnie. Numer trzeci będzie dla nas prawdziwym testem.
[KoZa] Planujecie rozszerzyć dystrybucję o Empik i inne salony mediowe albo o dystrybucję cyfrową?
MK: Powiedzieliśmy sobie, że najpierw musimy zamknąć „Pierwszy Lot”, czyli wydać trzy zeszyty, a potem będziemy pracować nas wszystkim innym. Będziemy chcieli rozszerzyć dystrybucję, przyjrzymy się również możliwościom wejścia w dystrybucję cyfrową.
[KoZa] Czy spotykacie się z pozytywnym odzewem ze strony czytelników i otoczenia, czy raczej ludzie wolą rzucać kłody pod nogi?
MK: Zdecydowanie pozytywnym. Na początku sklepy nie do końca nam chyba ufały, zamawiały po 10-20 sztuk i to z prawem zwrotu. Mało kto spodziewał się, że coś z tego wyjdzie. Ale wkrótce się to zmieniło. Sklepy regularnie zamawiają komiksy w sporych ilościach, poznajemy nowe osoby, otrzymujemy zaproszenia na różne zloty i konwenty. Najfajniejsza jest jednak reakcja czytelników. Wraz z warszawskimi sklepami organizowaliśmy spotkania przy okazji premiery PSBO#1 i #2. Było nam niezmiernie miło, że osoby, które były na pierwszym spotkaniu, pojawiły się na kolejnym, wymieniały uwagi na temat Białego Orła, dzieliły się swoimi pomysłami. To naprawdę największa motywacja do dalszej pracy.
AK: Tak, bardzo dziękujemy wszystkim, którzy pojawili się na spotkaniach z okazji premier Białego Orła. Jeśli chodzi o odzew to oczywiście jest różnie, zwłaszcza na portalach niekomiksowych. Uznano nas już nawet za krypto faszystów. Ale jak ktoś napisał, że fu i be, bo wygląda jak z Marvela, to dla mnie mimo wszystko jest to piękny komplement. BO #1 to nasz pierwszy wydany komiks i oczywiście ma wiele mankamentów. Ja pod względem rysunków daję mu 3 na szynach.
[KoZa] Co byście poczuli, gdybyście znaleźli w sieci liczne linki umożliwiające ściągnięcie skanów „Białego Orła”? A może już się z tym problemem zetknęliście?
MK: Prawdę mówiąc to nie szukaliśmy nawet. Nie interesują nas tacy czytelnicy, to nie są fani komiksu, na których nam zależy.
AK: Nieprawda, intersują nas wszyscy czytelnicy! Znalazłem kiedyś swoje ilustracje (sprzedawane przez jeden ze stockowych serwisów), dostępne do pobrania za darmo i poczułem się dziwnie.
[KoZa] Ostatnie pytanie ode mnie – dalej oddam już głos czytelnikom. Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
MK: Od strony produkcyjnej cała praca idzie w numer trzeci. Od strony promocyjnej będziemy pracować nad nowymi materiałami na stronę oraz profil na FB. Spróbujemy pojawić się również na różnych targach i spotkaniach komiksowych.
AK: Jest kilka pomysłów, ale są tak odległe, że chyba nie warto o nich teraz jakoś bardzo się rozpisywać. Związane z superbohaterami, ale nie chodzi o komiksy.
Zachęcam również do przeczytania drugiej części wywiadu.
Wszystkie grafiki pochodzą ze strony autorów albo zostały mi przez nich przesłane. „Białego Orła” możecie znaleźć na Facebooku oraz na stronie wydawnictwa Wizuale.
[…] WYWIAD – KoZa […]