Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Agents of S.H.I.E.L.D., odcinki 1-3 – Whedon, gdzie jesteś?

A

Z najnowszym serialem Marvela miałem problem od samego początku, od momentu, kiedy jego niechybna premiera została po raz pierwszy zapowiedziana. Wiedziałem, że za całokształt będzie odpowiadał Joss Whedon – jego komiksy bardzo lubię, a filmowe „Avengers” po prostu kocham. Do tego serial miał się przeplatać z filmowym uniwersum Marvela, więc zapowiadała się świetna zabawa dla fanów superbohaterskich powieści obrazkowych.

To czemu w takim razie nie potrafiłem się cieszyć z zapowiedzianego nadejścia tej serii? Dziś jestem już po pierwszych trzech odcinkach, które dotąd zostały opublikowane, i zaczyna mi się powoli krystalizować odpowiedź na to pytanie.

Konstrukcja serialu jak na razie jest dosyć prosta. W pilocie poznajemy super-grupę montowaną przez znanego i kochanego przez widzów agenta, Phila Coulsona. I już od tego momentu zaczyna się strzelanie stereotypami. Jak każda super-grupa, tak i ta składa się tylko i wyłącznie z członków, którzy do siebie nie pasują. W skład wchodzą agent, któremu bliżej do robota niż człowieka, para szalonych naukowców, którzy ciągle przypominają mi niezbyt udaną kalkę tych z „Pacific Rim”, łamiącej prawo pani haker, która dotąd należała do jakiegoś wysublimowanego ruchu oporu, i ex-legendy wydziału, aktualnie wolącej pracę za biurkiem niż w terenie. Pierwsze odcinki oparte są więc na prostym schemacie – nowe zadanie, nowy problem w drużynie, która nie potrafi się dogadać, znalezienie rozwiązania zagwozdki, wykonanie zadania.

Widzicie, nie jestem szczególnym wrogiem stereotypów, gdyż niektórzy po prostu pięknie nimi operują. „Pacific Rim” pojawiło się w powyższym akapicie nie bez powodu – to właśnie taki film, który składał się z jednej kliszy nałożonej na drugą, a i tak powstało (w moim prywatnym rankingu) arcydzieło. Drugi przykład, który mi chodzi po głowie, jest jednak w tej sytuacji znacznie ważniejszy. To „Avengers”, czyli film… o dokładnie takiej super-grupie (przy czym, z dużo większym naciskiem na „super”). Konstrukcja tej drużyny też składała się wyłącznie ze stereotypów, ale jednak Whedon sprawił, że wszystko grało bez najmniejszego fałszu.

I tu pojawia się problem – o ile Whedon w dużym stopniu firmuje swoim nazwiskiem „Agents…”, o tyle nie on jest reżyserem i scenarzystą tego serialu. Co więcej, jak dotąd osoby na stołku reżysera zmieniały się co odcinek, przez co powstał bardzo wyraźny, estetyczny i stylistyczny bałagan. Pierwszy odcinek był całkiem przyjemny, drugi trudny do oglądania, a trzeci osiągnął poziom tak zwanego „ujdzie w tłumie”.

Sceny, w których drużyna zbliża się do siebie, są zdecydowanie najgorszym punktem programu. Ociekają tak infantylnymi dialogami, że na ogół cieszę się, iż słucham ich w pozycji horyzontalnej. Inaczej bym się przewrócił. Z akcją jest z kolei całkiem przyzwoicie, ale nie da się mimo wszystko całkowicie przymknąć oka na braki budżetowe, które odbijają się na jakości efektów specjalnych. Wiem, że seriale finansuje się inaczej niż blockbustery. Sęk w tym, że twórcy chcieli czasem wsadzić chyba zbyt dużo bajerów, przez co wszystkie sceny z ich użyciem są na niezbyt satysfakcjonującym poziomie. Szczególnie czułem to podczas seansu drugiej części seriiz. Wolałbym, osobiście, żeby jednak efektów było mniej, ale były bardziej dopracowane i mniej plastikowe.

Pomijając wszystko powyższe, największy problem mam chyba z czymś innym. Czy może raczej – kimś innym. Chodzi o Phila Coulsona, którego pojawienie się w tym serialu… trochę popsuło mi „Avengers”. Zaraz będą spoilery, o czym uprzedzam tylko na wszelki wypadek, ponieważ każdy, kto bierze się za ten serial, i tak chyba już o tym wie. Otóż, uwielbiałem scenę śmierci „tego, któremu na imię agent” w „Avengers”. I to nie dlatego, że nie lubiłem tej postaci – wręcz przeciwnie! Coulson został genialnie zaprojektowany, jako łącząca bodaj wszystkie filmy Marvela postać drugoplanowa/epizodyczna. Z jednej strony robił wrażenie nudnego biurokraty, z drugiej zaś – przyjaciela wszystkich. I to było świetne, kochałem ten element filmów. Dlatego też, kiedy Phil został przenicowany przez Lokiego na pokładzie Helicarriera, zrobiło mi się tak trochę smutno. Teraz, kiedy agent został już wskrzeszony, scena, w której Iron Man mówi „And there’s one other person you pissed off. His name is Phil.” nigdy już nie będzie dla mnie tak samo dobra…

Wiecie… ja zdaję sobie sprawę, że to taki urok komiksów – tu się wskrzesza. Ale marnowania dobrych scen wybaczyć nie mogę. Bo zrozumieć… i owszem umiem. Nie tylko ja polubiłem Phila Coulsona, więc skoro miał się pojawić serial o działalności S.H.I.E.L.D., to jego pojawienie się w nim było wyborem wręcz oczywistym. Inna sprawa, że po pierwszych trzech odcinkach uważam to za pójście na skróty i strzał w stopę. Tak jak się obawiałem, Clark Gregg wcielający się od początku w tę rolę… nie jest typem aktora pierwszoplanowego i nie radzi sobie szczególnie dobrze. Jest mdły. Najboleśniej było to widać w finale drugiego odcinku, w którym pojawił się na chwilę Samuel L. Jackson i zmiótł wszystkich falą uderzeniową swojego aktorstwa. Przez kontrast z tym niesamowitym aktorem, cała reszta obsady „Agents…” wyglądała na statystów.

Jedyny pozytywny walor tego zagrania, jaki widzę, to ciekawy podkład fabularny, który daje potencjał na wciągającą fabułę. Otóż, szczegóły powrotu do życia Phila Coulsona są na razie owiane tajemnicą i, w tej chwili, rozwiązanie tej zagadki jest jedynym aspektem serialu, który mnie interesuje. Mam nadzieję, że Whedon weźmie tę serię w swoje cudotwórcze ręce i jeszcze coś z tej serii wyciągnie. Liczę też na to, że kolejne odcinki będą mniej epizodyczne, a bardziej ze sobą powiązane, tak jak ma to miejsce w „Arrow”. W tej chwili „Agents of S.H.I.E.L.D.” przypomina takiego superbohaterskiego „Scooby Doo”. Zaś potencjał jest na dużo, dużo więcej.

Subscribe
Powiadom o
guest

30 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
AnonimowyGrzybiarz
AnonimowyGrzybiarz
11 lat temu

Pierwszy odcinek bardzo mi się podobał (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/09/360-marvels-agent-os-shield-01×01-pilot.html), kolejne jednak były dużo gorsze. O ile nie mam nic przeciwko grupie niedogadujących się bohaterów, tak fabularnie 2 i 3 odcinek były słabe – jakby nie wykorzystano ich w innym serialu o agentach i ktoś na szybko przerobił je na odcinki o S.h.i.e.l.d. Mam nadzieję, że kolejne odcinki będą tylko lepsze, żarty celniejsze, a w warstwie fabularnej będziemy mieć więcej paranormalnych zjawisk (zakończenie 3 odcinka sugeruje nowego przeciwnika, oby tego nie zmarnowali.

KoZa
Reply to  AnonimowyGrzybiarz
11 lat temu

Zapomniałem Ci zostawić komentarz wcześniej, właśnie pod tym materiałem – teraz nadrobiłem. :]
Też mam nadzieję, że to pójdzie w lepszym kierunku. Gdzieś czytałem/słyszałem, że Whedon planuje wziąć ten serial pod swoje skrzydła, kiedy pokończy inne rzeczy (pomaga przy Thorze, robi Avengersów etc.). Myślę, że wtedy byłaby szansa na poprawę. To ciągłe zmienianie reżyserów zdecydowanie nie służy serii.
BTW, tak, też jestem ciekawy, jak pociągną wątek tego „villaina” z finału trzeciego epizodu. ;]

Hiddenlord
Hiddenlord
11 lat temu

Oh, Koz, przecież to oczywiste, że agent Coulson jest swoim własnym klonem. Pewnie w którymś momencie zamieni się w wodę, albo zostanie Scarlet Spiderem. 😉
Dla mnie efekty w serialu są całkiem przyjemne i nie czuję w nich niskiego budżetu – wprost przeciwnie, jestem zaskoczony ich wysokim poziomem jak na serial, który jest strzałem w ciemno.
A, wracając do Coulsona – nie pamiętałem, by w pierwszych filmach, w których pojawia się ta postać, był tak strasznie przyjemniaczkowaty. Phil jest teraz milutki i potulny niczym wujek, co wpada co tydzień na obiad do siostry i bawi się z jej dziećmi w ogrodzie.
Mimo tego serial naprawdę mi się podoba. Nie oczekiwałem cudów i poziom jaki reprezentują „Agenci..” w pełni mnie satysfakcjonuje. Dziwię się ludziom, których tak łatwo znaleźć na forum Filmwebu, gdy to płaczą czemu w serialu nie ma Iron-mana i Thora, czemu Pajęczak nie przylepia przeciwników do sufitu, a Rosomak nie robi sobie naszyjników z uszu swoich przeciwników (choć po prawdzie jest to bardziej broszka Szablozębnego (Ultimate X-men #8)). Serial jest o agentach TARCZY i chyba tylko ktoś, kto zna uniwersum Marvela z ostatnich paru filmów kinowych może zakładać, że jedyną funkcją tej organizacji jest wysyłanie super-bohaterów na misje. 😉

KoZa
Reply to  Hiddenlord
11 lat temu

„Oh, Koz, przecież to oczywiste, że agent Coulson jest swoim własnym klonem. Pewnie w którymś momencie zamieni się w wodę, albo zostanie Scarlet Spiderem. ;)”
Szczerze mówiąc, opcja z klonem to jedna z tych rzeczy, które sam też obstawiam. ;]
„A, wracając do Coulsona – nie pamiętałem, by w pierwszych filmach, w których pojawia się ta postać, był tak strasznie przyjemniaczkowaty.”
Na mnie zawsze robił takie uroczo-nieporadne wrażenie – w szczególności, jak się przedstawiał Pepper Potts w pierwszym Iron Manie. :-]
„Dziwię się ludziom, których tak łatwo znaleźć na forum Filmwebu, gdy to płaczą czemu w serialu nie ma Iron-mana i Thora, czemu Pajęczak nie przylepia przeciwników do sufitu, a Rosomak nie robi sobie naszyjników z uszu swoich przeciwników”
Ludzie mieli aż takie oczekiwania? Damn, to przegięcie w drugą stronę, zdecydowanie.

Piotr Piekarski
Reply to  KoZa
11 lat temu

Może Marvel wykorzysta serial, by wprowadzić wątki magiczne do MCU. Pomoc Dr Strange’a przy wskrzeszeniu Coulsona?

KoZa
Reply to  Piotr Piekarski
11 lat temu

Nie obstawiałbym takiego rozwiązania, ponieważ w (SPOILERY) czwartym odcinku była pani z rentgenem w oczach. Przyjrzała się w znaczący sposób Coulsonowi i nawiązała do tego, co mu zrobili (a jako że nikt z ekipy nie wiedział, o co jej chodzi, to szybko się wycofała z tego wątku). Czyli raczej jest jakimś klono-droidem czy czymś. Z drugiej strony, może widziała ektoplazmę na tym swoim prześwietleniu – z Marvelem nigdy nie wiadomo. ;]

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  Hiddenlord
11 lat temu

A ja bym tak chciał serial o Scarlet Spiderze, który jest o million razy lepszy niż miałki Peter Parker

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

A czytasz tego aktualnego Scarlet Spidera, w którego wcielił się Kaine? Ja się ciągle do tego przymierzam, w szczególności, że teraz był crossover z Superior Spider-Manem.

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
11 lat temu

Jasne! Jak dla mnie jest genialny, dużo lepszy od Superior Spider-Mana. Jest też dosyć brutalny, co akurat można mu na plus zaliczyć. Ogólnie postać Kaina jest dosyć ciekawie zarysowana. Szkoda że seria się kończy… Ogólnie Marvel coś dużo kasuje ostatnio. Morbius, Venom i Scarlet. Trzeba szefom dokopać xD

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

Kończy się? To mnie teraz zaskoczyłeś. Tym bardziej muszę przeczytać. Co do Kaine’a – mi się nie podobał sposób, w jaki powrócił. Poza tym, dla mnie jednym prawdziwym Scarlet Spiderdem był Ben Reilly, który był genialny w tej roli. :]
Co nie zmienia faktu, że serię i tak w końcu będę chciał poznać. :]

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
11 lat temu

„Poza tym, dla mnie jednym prawdziwym Scarlet Spiderdem był Ben Reilly, który był genialny w tej roli. :]”
+1 😉
Ben był najlepszym Spiderem, nie tylko Scarlet. I miał najlepszy kostium, ten z kapturem.
Jak na razie są 22 komiksy, bodajże 25 ma być i koniec.

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

Hm, skoro zostały tylko trzy zeszyty do końca, to chyba mogę się powoli brać za czytanie.

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
11 lat temu

Ho ho 😀 Sprawdzając czy dobrze pamiętałem że 25 jest ostatnim, natknąłem się na wiadomość że będzie… Superior Venom 😀

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

Superior Venom? Robi się ciekawie. Teraz jest też Superior Carnage, ale zanim przeczytam, to czekam, aż się seria skończy (ma tylko 5 zeszytów, 3 już są opublikowane).

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
11 lat temu

Carnage też czytam XD Dosyć ciekawy, ale jednak zwykły lepszy 😉 Najlepsze jest to że cały ten Superior Carnage jest wzięty z tego Venoma który się kończy XD
Mam nadzieję że Octavius nie zostanie Venomem. Chciałbym Kaina w tej roli, jako że postać polubiłem 😉

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

http://www.comicvine.com/articles/venom-s-fate-revealed-in-superior-spider-man/1100-147433/ – zobacz tutaj. :] Niestety, trzeba będzie długo poczekać, ponieważ to na podstawie zapowiedzi zeszytów ze… stycznia.

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
11 lat temu

Zepsują tego Venoma Octaviusem…

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

Ja się obawiam fali wątków typu „pierwsze spotkanie Octaviusa z symbiontami” etc. Żeby z tego nie wyszła po prostu powtórka z przygód Petera.

Grzybson Grzyb
Grzybson Grzyb
Reply to  KoZa
11 lat temu

zapewne będzie to wyglądać tak „pierwsze spotkanie Octaviusa z symbiontami” ale nie symbiotów z Octaviusem, ponieważ ma dna Parkera. Najlepiej niech mu dadzą Venoma na 2 komiksy a później niech odda Kainowi XD

KoZa
Reply to  Grzybson Grzyb
11 lat temu

Damn, poszperałem trochę w internecie, widzę, że sporo się dzieje. Na razie nie wiadomo jeszcze, kto będzie Superior Venomem, ale część grafik wskazuje na Octaviusa. ;] No, zrobili burdel w uniwersum, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że nie ciekawi mnie, do czego to wszystko prowadzi.

Mr. ??
Mr. ??
11 lat temu

Faza druga coraz bardziej ssie.
Najpierw IM3 ze Starkiem idiotą, fejkowym Mandarynem, Super Pepper i innymi głupotami, później Agents of SHIELD ze zmartwychwstałym Coulsonem itp.
Może następne będzie, fejkowy Thanos, wskrzeszenie Hołarda Starka, Madame Masque jako głupia aktorka z filmów porno i prostytutka :).

KoZa
Reply to  Mr. ??
11 lat temu

Bardzo bym chciał się z Tobą nie zgodzić, ale… nie mogę, masz dużo racji. Faza druga na razie odbiega poziomem od pierwszej. Mi akurat IM3 się podobał, ale mimo wszystko pierwszy Iron Man był dużo, dużo lepszy. Z „Agents…” jest na razie po prostu źle, zobaczymy, co pokażą nowy Thor i Kapitan.

DD
DD
Reply to  KoZa
11 lat temu

Oby Thor i Cap to naprawili.

KoZa
Reply to  DD
11 lat temu

Nie jestem do końca przekonany, czy można na to liczyć… Thor był w sumie najsłabszym filmem z Fazy Pierwszej (no OK, nie licząc Hulka). Był OK, ale niczego nie urywał. Kapitan był, jak dla mnie, lepszy, ale… też niczego nie urywał.

DD
DD
Reply to  KoZa
11 lat temu

Mówiłem o kolejnych częściach – zawsze mogą być lepsze od pierwszych (wiem, rzadko to się zdarza)

KoZa
Reply to  DD
11 lat temu

Tak, tak – ja też w nawiązaniu do nowych części pisałem, tylko chyba nie wystarczająco jasno. Chodziło mi o to, że filmy o Thorze i Capie to nie jest najsilniejsza strona serii Marvela. I jeśli ich kontynuacje utrzymają poziom pierwowzorów, to będzie „tylko dobrze”, na rewelację/rewolucję nie będzie co liczyć.

Vincent Venoir
11 lat temu

Bardzo przyjemne podsumowanie, jak najbardziej się z Tobą zgadzam.
Porównaniem do Scooby Doo rozsadziłeś mnie na małe kawałeczki 😀

KoZa
Reply to  Vincent Venoir
11 lat temu

Cieszę się, że się spodobało. 😀

Krzysztof Pogłódek
Krzysztof Pogłódek
11 lat temu

Przyznam, ze tez sie wkurzylem, Po tych zapowiedziach spodziewalem sie, ze bedzie to serial o grupie ludzi, ktora poszukuje i wylapuje superbohaterow. Nawet pierwszy odcinek na to wskazywal. Nie mniej jednak kolejne odcinki sa tak denne, ze chyba przestane ogladac.

KoZa
Reply to  Krzysztof Pogłódek
11 lat temu

Wczoraj obejrzałem czwarty odcinek i jest lepiej. Nie ma szału, ale dało się oglądać.
Niesamowite jest dla mnie natomiast to, że w tej chwili… Arrow jest lepszym serialem od Agents. W życiu bym się czegoś takiego nie spodziewał.

Tomasz Kozioł (Pop)kultura osobista

Tu mnie znajdziesz:

Najświeższe teksty

Najnowsze komentarze

30
0
Would love your thoughts, please comment.x